30 listopada 2018

Dobrze tylko do przerwy. Serbki lepsze od Polek

W pierwszej serii spotkań grupy A EHF EURO 2018 reprezentacja Polski przegrała w Nantes z Serbią 26:33 (14:13). Pierwsza połowa meczu była wyrównana, ale po przerwie Biało-czerwone popełniły zbyt wiele niewymuszonych błędów by móc myśleć o korzystnym rezultacie.

Fot. Rafał Rusek / PressFocus

Fot. Rafał Rusek / PressFocus

Polki z Serbią rywalizowały dotychczas zaledwie trzykrotnie. W 2007 udany dwumecz w Lublinie i w Niszu zapewnił biało-czerwonym awans do mundialu…we Francji, natomiast pięć lat temu Serbki pozbawiły nas marzeń o finale mistrzostw świata rozgrywanych na ich terenie. Pół dekady to wręcz wieczność w piłce ręcznej, ale w obu ekipach w piątkowy wieczór zobaczyliśmy sporo bohaterek tamtego starcia w Belgradzie.

Pierwsza siódemkę Polek utworzyły  Weronika Gawlik w bramce, Aneta Łabuda i Kinga Grzyb na skrzydłach, kołowa Joanna Drabik oraz tercet rozgrywających Kinga Achruk, Karolina Kudłacz-Gloc, Monika Kobylińska. Serbki wyszły bez Dragany Cvijić, za którą na obrocie mecz zaczęła Sladana Pop-Lazić.

Na gola Jovany Stoiljković mogła szybko odpowiedzieć z karnego Achruk, ale na szczęście do remisu doprowadziła po chwili jej imienniczka Grzyb. W 5. minucie piękna kontra kapitan Kudłacz-Gloc oznaczała nasze pierwsze tego dnia prowadzenie. Duża w tym zasługa polskiej obrony i bramkarki Gawlik. Mecz w tej fazie zawodów oglądało się zresztą bardzo przyjemnie, nie tylko dlatego, że w pewnym momencie Polki miały trzy oczka przewagi.

Ryzykowna gra bez golkiperki w czasie osłabienia liczebnego dość długo była opłacalna, bo Serbki dwukrotnie nie trafiły na pustą bramkę. Warto też zaznaczyć, że swoje trafienia w pierwszym kwadransie zaliczyły rezerwowe – Aleksandra Zych i Sylwia Lisewska.

W 18.minucie o przerwę poprosił trener Ljubomir Obradović. Jego podopieczne przegrywały 6:8, popełniwszy sporo wymuszonych i niewymuszonych błędów w ataku. Reprymenda wyraźnie pomogła, bo niedługo po powrocie do gry na boisku zameldowała się Cvijić, a Serbki za sprawą goli tercetu rozgrywających wyszły na 9:8. W 23.minucie w naszej bramki pojawiłą się Adrianna Płaczek, a Polki za sprawą karnego popularnej „Kudi” niewiele później odzyskały najmniejszą możliwą przewagę.

Przy stanie 13:13 time-out wziął Leszek Krowicki. Przed zmianą stron tylko nasza panie zdołały trafić do siatki rywalek i to one zeszły do szatni w nieco lepszych nastrojach.  W pierwszej połowie Biało-Czerwone zanotowały 58% skuteczność w ataku i 24% w defensywie. Rywalki odpowiednio 52 i 18%.

Drugą odsłonę nasze zawodniczki zaczęły od pięknej kombinacyjnej akcji sfinalizowanej przez Kingę Achruk. I niestety, na tym koniec dobrych wieści. Dwa gole prawoskrzydłowej Katariny Krpez-Slezak doprowadziły w 34’ do kolejnego tego dnia remisu, tym razem 16:16.

Trzeci z rzędu błąd w ataku Polek z kolei oznaczał bezwzględną egzekucję po kontrze wspomnianej przed chwilą piłkarki Erd. Dobrze, że zimną krew zachowywała w tym okresie Aneta Łabuda, ale w 39. po piątej już bramce Jovany Stoiljković Serbki prowadziły 21:19. Trener Krowicki momentalnie przywołał swoje podopieczne na chwilę rozmowy.

W pierwszej akcji po powrocie na parkiet greccy sędziowie odgwizdali błąd zasłony Joanny Drabik, a w kolejnym ataku słupek z szóstego metra obiła Monika Kobylińska. Serbki uciekły na dystans trzech trafień, a pod koniec trzeciego kwadransa wyszły na +4.

Na domiar złego wykluczona z gry na dwie minuty została aktywna Łabuda i Polki musiały grać w osłabieniu. Dwa kolejne gole stracone w tym okresie praktycznie przesądzały już o losach spotkania. Bardzo długo nie udawało się w ogóle pokonać Katariny Tomašević, a bez tego nie można było nawet marzyć o choćby jednym punkcie.

Na 10 minut przed końcową syreną Polki po trafieniu Katarzyny Janiszewskiej przegrywały 21:26. Uratować mogła je już tylko całkowita niemoc rywala, ale nic takiego na nasze nieszczęście nie nastąpiło. Wicemistrzynie świata z 2013 roku zasłużenie wygrały,  a po zmianie stron zdobyły aż 20 bramek.

Teraz Biało-Czerwone muszą szukać punktów w starciach z drużynami ze Skandynawii. W niedzielę o 15.00 zmierzą się z Dania, dwa dni później ze Szwecją. Do fazy głównej turnieju awansują trzy najlepsze ekipy grupy A. 

EHF EURO 2018 / grupa A / 1. seria spotkań:

SERBIA – POLSKA 33:26 (13:14)

Serbia: Tomašević, Čolić – Radosavljević 3, Krpez Slezak 11, Lekić 3, Lavko 5, T.Radojević 3, Pop-Lazić 1, Vukajlović, Stoiljković 5, Cvijić 2.

Polska: Gawlik, Płaczek – Łabuda 4, Kobylińska 3, Grzyb 5, Matuszczyk, Kudłacz-Gloc 6, Janiszewska 1, Zych 2, Drabik,  Wołoszyk, Lisewska 1, Kochaniak, Achruk 4.

Sędziowali: Andreas Bethmann i Michalis Tzaferopoulos (Grecja).

DANIA – SZWECJA 30:29 (15:16)

Dania: Toft, Reinhardt – Tranborg 7, Hansen 5, Jensen 4, Hojlund 4, Heindahl 4 S.Jorgensen 2, Pedersen 1, Woller 1, Nielsen 1, Offendal 1.

Szwecja: Bundsen, Idehn – Hagman 7, Gullden 5, Roberts 4, Mellegard 3, Massing 3, Lagerquist 2, Blomstrand 2, Stromberg 1, Alm 1, Gustin 1, Jacobsen, Sand.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest