Selekcjoner Biało-czerwonych Leszek Krowicki nie krył radości po zwycięstwie nad Słowacją w kwalifikacjach EHF EURO 2018.
– Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Ten mecz pokazał, że bez walki trudno liczyć na sukcesy na arenie międzynarodowej. Doskonale funkcjonował nasz centralny blok defensywny z Adrianną Płaczek w bramce. W meczu wyjazdowym straciliśmy przecież tylko 20 bramek. Słowaczki, próbowały zmieniać tempo gry a także różnych systemów. Ale my zneutralizowaliśmy ich drugą linię. W drugiej połowie zależało mi na uspokojeniu gry i dowiezieniu korzystnego wyniku do końca – powiedział szkoleniowiec.
W naszym zespole na boisku w Nitrze nie zagrały tylko Ewa Urtnowska i Weronika Gawlik. – Ewa jest trochę przeziębiona i nie chcieliśmy ryzykować jej zdrowia. Z kolei Weronika nie zagrała, gdyż Ada dobrze spisywała się w bramce i nie szukaliśmy na siłę niepotrzebnych w tym momencie rozwiązań – dodał szkoleniowiec.
Leszek Krowicki jest zbudowany postawą i dyspozycją Karoliny Kudłacz-Gloc. – Wszyscy wiemy, że powrót po urodzeniu dziecka do wysokiej formy z reguły wymaga czasu. Ale znamy doskonale jej charakter i profesjonalne podejście do obowiązków. Karolina to sportowiec wysokiej klasy – zakończył trener Biało-czerwonych.
Nasza reprezentacja bezpośrednio po meczu miała zaplanowany powrót autokarem do Katowic. Stamtąd kadrowiczki rozjechały się do swoich klubów.