– Mieliśmy sporo sytuacji w drugiej połowie, których nie zamieniliśmy na bramki i wybiło nas to z rytmu. Światowy poziom pokazał bramkarz rywali Gorazd Skof, który znacznie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny – powiedział po porażce ze Słowenią rozgrywający reprezentacji Polski, Krzysztof Lijewski.
– Od początku zagraliśmy dobrze i agresywnie – tak, jak sobie zakładaliśmy. Mecz trwa 60 minut i wraz z upływem czasu ta gra układała się coraz gorzej. Mieliśmy sporo sytuacji w drugiej połowie, których nie zamieniliśmy na bramki i wybiło nas to z rytmu. Światowy poziom pokazał Skof, który przyczynił się do zwycięstwa Słoweńców – ocenił Krzysztof Lijewski.
Porażka sprawiła, że awans Biało-czerwonych zależny jest od wyniku mecz Niemcy – Egipt. – Taka druga połowa nam nie przystoi. To zdecydowanie za mało jeśli chce się wygrać na Igrzyskach. Sytuacje były, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy. Staramy się grać najlepiej jak potrafimy, ale w piłce ręcznej trzeba na bieżąco reagować na to, co dzieje się na boisku. Im szybciej radzimy sobie z trudnymi momentami, tym lepiej dla nas. Niestety dzisiaj tak nie było. Przed meczem wszystko mieliśmy w swoich rękach, a teraz musimy patrzeć na Niemców – dodał „Lijek”.
