Końcówka była bardzo nerwowa. Przy trzech bramkach przewagi każdy chyba myślał, że będzie spokojnie. Pojawiły się głupie błędy, brak koncentracji, ale trzeba cieszyć się z tego, że wyszliśmy z tej sytuacji zwycięsko – powiedział po spotkaniu bramkarz reprezentacji Polski, Piotr Wyszomirski, który w starciu ze Szwedami zapisał na swoim koncie pierwszą bramkę w drużynie narodowej.
– Przed każdym spotkaniem trener powtarza, że nieważne jak, ale chce wygrać chociaż jedną bramką. Na szczęście dzisiaj nam się udało. W drugiej połowie coś się zacięło w mojej grze, bo nie odbiłem kilku pierwszych piłek. Wtedy Sławek Szmal wszedł w mecz i dzięki jego skutecznym interwencjom w ważnych momentach mogliśmy walczyć o zwycięstwo. Bardzo nerwowa końcówka. Przy trzech bramkach przewagi każdy chyba myślał, że będzie spokojnie. Pojawiły się trochę głupie błędy, brak koncentracji, ale trzeba cieszyć się z tego, że wyszliśmy zwycięsko – ocenił Piotr Wyszomirski.
Na koniec zmagań w fazie grupowej Biało-czerwoni zmierzą się ze Słowenią. – Spotkanie będzie ciężkie. Musimy wznieść się na wyżyny własnych umiejętności, pokazać na co naprawdę nas stać i walczyć całym sercem.
