To będzie ciężki mecz – podkreślił trener reprezentacji Rosji Jewgienij Trefiłow. – Ostatnie spotkania z Polską przegraliśmy, ale więcej nie będzie porażek. Moja drużyna jest po prostu silniejsza.
Sborna przegrała trzy ostatnie mecze z Biało-czerwonymi, wliczając to konfrontacje z Kwidzyna (2012 r.), Gyor (2014) i Herning (2015). Trefiłow przyznaje się do firmowania tylko dwóch porażek, ale przecież za każdym razem to właśnie ten charyzmatyczny szkoleniowiec w wymienionych spotkaniach prowadził zespół narodowy Rosji.
Trefiłow przyznał, że Polki stać na sprawienie niespodzianki. Podkreślił, że drużyna Kima Rasmussena jest dobrze przygotowana do turnieju. – W okresie, w którym znam polską piłkę ręczną to jest najlepszy zespół jakim dysponujecie. Złożyło się na to kilka czynników. Do reprezentacji trafiło kilka utalentowanych dziewczyn o dobrych warunkach fizycznych a i federacja pozwoliła w spokoju popracować trenerowi – wyjaśnił.
W składzie jego drużyny od MŚ w Danii zaszły dwie zmiany. Dalej nie może m.in. grać Polina Kuzniecowa, która kontuzji kolana nabawiła się w ostatnim meczu przeciw Polkom. – Potrzebujemy czasu, aby nowe zawodniczki dobrze wkomponowały się w zespół i prezentowały wysoki poziom – dodał.
Trefilow zostawił sobie furtkę, gdyż na pytanie o faworytów turnieju w Astrachaniu odparł: – jest ich trzech. Drużyny Szwecji i Polski głodne są sukcesu i niełatwo będzie je pokonać.
Warto zaznaczyć, że wybór Astrachania na miejsce turnieju kwalifikacyjnego nie jest przypadkowy. Trefiłow w styczniu br., do końca sezonu, zgodził się zostać trenerem-koordynatorem miejscowej drużyny, z najwyższej klasy rozgrywkowej Astrachanoczki. Ma pomagać głównemu szkoleniowcowi klubu, Michaiłowi Siereginowi. Będzie odpowiadał za treningi, co przy okazji zapewnia mu możliwość lepszej obserwacji potencjalnych kandydatek do reprezentacji Rosji.