W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Vive Tauron Kielce zmierzy się na własnym parkiecie z MOL-Pick Szeged. Pewne jest, że bez względu na wynik Polacy zakończą tę część rozgrywek na drugim miejscu.
Wczorajsze zwycięstwo Barcelony z Rhein-Neckar Löwen sprawiło, że Vive Tauron nie ma już szans na bezpośredni awans do ćwierćfinału. Mistrzowie Polski pewni są ukończenia fazy grupowej na drugiej pozycji. Sobotnie wyniki pozwoliły także poznać kolejnego rywala podopiecznych Talanta Dujszebajewa. O ćwierćfinał zagrają oni z mistrzem Białorusi, Mieszkowem Brześć.
Sytuacja ta nie oznacza jednak, że w niedzielę gospodarze nie będą walczyć o zwycięstwo. – W każdym meczu chcemy wygrać, a szczególnie na własnym parkiecie – zapowiada trener Talant Dujszebajew. Jego podopieczni chcą zrewanżować się za porażkę z pierwszej rundy, kiedy to Pick okazał się lepszy tylko o jedną bramkę. Celem mistrzów Polski jest także obronienie Hali Legionów, która w tym sezonie pozostaje kielecką twierdzą.
Nieco inaczej wygląda pozycja Węgrów. Drużyna, której bramki strzeże Piotr Wyszomirski, wciąż ma szansę na awans w tabeli i przeskoczenie Rhein-Neckar Löwen. Przeciwnikiem tej dwójki będzie THW Kiel lub RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb. Gościom potrzebne jest więc zwycięstwo w Hali Legionów i tym samym powtórka z września, choć ostatnie wyniki w Lidze Mistrzów nie stawiają zespołu Juana Carlosa Pastora w roli faworyta.
Vive Tauron Kielce – MOL-Pick Szeged / niedziela, godz. 18:00
Fot. PRESS FOCUS
