Francja łatwo, lekko i przyjemnie ograła Chorwację 32:24 (16:10) w meczu rundy głównej mistrzostw Europy. Oznacza to, że Trójkolorowi dalej liczą się w grze o półfinały. Zespół z Bałkanów ma już tylko iluzoryczne szanse na awans do czołowej czwórki turnieju.
Francja i Chorwacja były przed mistrzostwami Europy zgodnie wymieniane w gronie faworytów do medali, jednak w pierwszej fazie EURO 2016 zaliczyły po jednej porażce. „Trójkolorowi” ulegli Biało-czerwonym 25:31, a zespół z Bałkanów Norwegii 31:34. Taki scenariusz oznaczał, że w sobotę w krakowskiej Tauron Arenie starcie gigantów handballu mogło już zadecydować o tym, kto awansuje do półfinałów mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych.
W ostatnich latach Trójkolorowi mieli patent w meczach o stawkę na Chorwatów, których ogrywali w finale mistrzostw świata w 2009 roku (24:19), w mistrzostwach Europy w 2010 roku (25:21) oraz w półfinale igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku (25:22). Mimo tych niekorzystnych statystyk spodziewaliśmy się, że Chorwaci postawią się obrońcom tytułu, że będą nie lada emocje w tym spotkaniu. Niestety, nie było ich w ogóle. Tylko w pierwszym kwadransie podopieczni Zeljko Babicia mogli mieć nadzieje na dobry wynik (3:2, 6:6). Później, podrażniona na tych mistrzostwach przez Polaków, Francja uzyskiwała stopniowo coraz większą przewagę, a ostatnie siedem minut wprost zmiotła z parkietu swych rywali, wygrywając ten fragment meczu 7:1.
Znakomitymi interwencjami popisywał się Thierry Omeyer, broniący z 38 procentową skutecznością. Swój kapitalny występ czterdziestoletni bramkarz podkreślił fanatycznym rzutem przez całe boisko, po którym piłka trafiła w jeden słupek, potem w drugi i wpadła do siatki. Dla odmiany obaj chorwaccy bramkarze do przerwy obronili tylko jeden z szesnastu rzutów Francuzów (6 procent skuteczności).
Ten kto liczył na przebudzenie się Chorwatów po przerwie, ten się bardzo mocno rozczarował. Mecz toczył się do jednej bramki, Claude Onesta nie musiał praktycznie podnosić się z ławki rezerwowych. Ostatecznie Chorwaci po słabym występie mają już tylko iluzoryczne szanse na awans do półfinału. Odwrotnie Francuzi, którzy rozkręcają się w Polsce z występu na występ.
FRANCJA – CHORWACJA 32:24 (16:10)
FRANCJA: Gerard, Omeyer 1 – Remili 1, Nyokas 1, Narcisse 4, Honrubia, N. Karabatić 3, Abalo 6, Sorhaindo 4, Guigou 5, L. Karabatić 3, Fabregas, Derot, Dipanda, Porte 4, Kounkoud. Kary: 6 min.
CHORWACJA: Stevanović, Alilović – Marić, Duvnjak 5, Kopljar 3, Gojun, Horvat 3, Karacić 1, Strlek 2, Cupić, Kovacević 3, Mamić, Sebetić 2, Slisković 3, Cindrić, Brozović 2. Kary: 10 min.
Sędziowali: Horacek, Novotny (Czechy). Widzów: 10 600.