Pierwsze spotkanie najlepszej szesnastki Challenge Cup zakończyło się dla lubinianek czterobramkową porażką. Zawodniczki urządziły sobie istny festiwal strzelecki, w którym lepszy okazał się zespół gospodyń. Rewanż już w sobotę o godz. 14.00.
Wyjazd do Turcji miał być dla Zagłębia kontynuacją dobrej postawy w europejskich rozgrywkach. Niestety, już początek udowodnił, że podopieczne Bożeny Karkut nie są w najlepszej dyspozycji. Słabo wyglądała postawa w defensywie, jednak również gospodynie nie zasługiwały na słowa pochwały w tym elemencie gry.
Wraz z upływem czasu Turczynki wykorzystywały wypracowane sytuacje rzutowe, dzięki czemu wyszły na prowadzenie. Przyjezdne ambitnie walczyły o to, by przejąć inicjatywę, co udało się dopiero pod koniec pierwszej połowy.
Równie dobrze wyglądały pierwsze minuty po powrocie z szatni. Każda kolejna akcja dawała wrażenie przewagi zespołu z Polski, ale w dalszym ciągu nie udało się uszczelnić obrony. Był to największy mankament obu zespołów, czego efektem był wysoki wynik.
Decydujące okazały się ostatnie minuty, podczas których z dobrej strony zaprezentowały się Serpil Iskenderoglu oraz Maja Koznjak. Miało to swoje przełożenie na końcowy wynik, który cieszył kibiców Kastamonu.
Swoją szansę Polki będą mieć już w sobotę od godz. 14.00, bowiem ustalono, że dwumecz rozegrany zostanie w Turcji. Strata nie jest wielka, więc lubinianki muszą poprawić swoją grę i do końca walczyć o awans do ćwierćfinału.
Kastamonu B. Genclik SK – Metraco Zagłębie Lubin 43:39 (19:20)
Fot. PRESS FOCUS