Duński szkoleniowiec reprezentacji Polski po przegranej z Rumunią, w meczu o brązowy medal mistrzostw świata przyznał, że nie jest rozczarowany. – Jestem bardzo smutny i żal mi zawodniczek. Żadnych ocen na gorąco nie podam – podkreślił Kim Rasmussen.
Tomas Ryde (trener Rumunii): Pod względem taktycznym byliśmy dobrze przygotowani. Nasz plan konsekwentnie realizowaliśmy. Ze wszystkich punktów naszej gry mogę być zadowolony. Defensywa była monolitem, to pozwoliło nam wyprowadzać kontry. Po porażce w półfinale z Norwegią zespół dobrze się zrelaksował.
Kim Rasmussen (trener Polski): Trafiliśmy na naprawdę mocny, bardzo szybko grający zespół. Próbowaliśmy do końca walczyć z różnymi wariantami gry. Mocno wierzyliśmy, że losy spotkania mogą się jeszcze odmienić. Nie jestem rozczarowany, ale bardzo smutny i żal mi zawodniczek. Żadnych ocen na gorąco nie podam. Nie wypowiem się na temat przyszłości drużyny. To jeszcze nie czas na to. Na razie nie myślę o turnieju kwalifikacyjnym do Rio. Już przed meczem z Rumunią mieliśmy zapewniony w nim udział.
Valentina Ardean: Dziękuję wszystkim. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, gdyż wygrałyśmy tak ważny mecz. Rywalkom dziękuję za walkę do końca. Co można więcej powiedzieć?
Monika Stachowska: Rumuński zespół był od nas dziś lepszy w każdym detalu. Możemy powiedzieć – przepraszam. Po raz drugi przegrałyśmy brązowy medal. Wiemy jak ważne to było również dla naszego trenera, który był jedynym Duńczykiem w grze o medale.