W finale turnieju w Gdańsku Biało-czerwoni ulegli Hiszpanii. Mimo porażki na słowa pochwały zasłużył Piotr Wyszomirski, wybrany najlepszym zawodnikiem w szeregach Polaków. – Graliśmy w pięknej hali, przed naszą publicznością. Nie jestem zadowolony, bo nie chcemy przegrywać we własnym kraju. Do Euro pozostało już niecałe siedemdziesiąt dni i musimy wygrywać – podkreślił bramkarz.
– Musimy poczekać aż wszyscy wyzdrowieją, wrócą do gry i jeszcze bardziej skoncentrować się na rozwiązaniach taktycznych, bo to zawiodło. Forma musi przyjść na początek stycznia. Co prawda przegrywamy spotkania towarzyskie, ale mamy jeszcze dużo czasu, żeby poprawić grę w ataku. Nie spuszczamy głów i tych wyników nie można przekładać na naszą dyspozycję. Czekamy do stycznia – uspokoił Wyszomirski.
Od pierwszych minut tempo nadawali Hiszpanie. Szczególnie dobrze prezentowali się w obronie, sprawiając Polakom problemy przy wypracowaniu pozycji rzutowej.
– „Wyszu” zagrał naprawdę wspaniałe zawody i chwała mu za to. Zabrakło nam dzisiaj dokładności w ataku, co pokazuje, że musimy pracować jeszcze ciężej przed startem Euro – skomentował obrotowy reprezentacji, Bartosz Jurecki.
– W meczu przeciw Rosji wszystko fajnie wyglądało i funkcjonowało, choć też nie ustrzegliśmy się błędów. Niestety dzisiaj było ich znacznie więcej, szczególnie w ataku pozycyjnym. Ostatecznie przegraliśmy różnicą trzech bramek, przy niskim wyniku (20:23), więc w obronie bardzo mocno walczyliśmy i staraliśmy się odrobić straty z pierwszej połowy – ocenił po spotkaniu starszy z braci Jureckich.
– Zagraliśmy w mocno ograniczonym składzie, jednak nie usprawiedliwia to naszych błędów. Porażka nie jest powodem do niepokoju. Jest dużo czasu, mamy sporo spotkań w lidze. Od 13 grudnia koncentrujemy się tylko na Mistrzostwach Europy w Polsce. Myślę, że będzie dobrze. Naszą siłą jest drużyna i wola walki, której nikt nam nie zabierze – dodał Bartosz Jurecki – MVP Turnieju.
Wtórował mu Adam Wiśniewski. – Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego wyniku. Dobrze, że Piotrek odbił kilka piłek, przez co Hiszpanie zaliczyli przestój. Męczyliśmy się w ataku pozycyjnym. Nie mogliśmy dograć do koła, bo rywale podwajali krycie w obronie, przez co wyprowadzali szybkie kontrataki i zdobywali bramki. Przygotowujemy się pod każdy wariant obrony, jednak te wyższe trochę nam nie leżą. Pracujemy nad tym i mamy dobry materiał do analizy – powiedział skrzydłowy.
Podobnego zdania jest popularny „Gadżet”. – Każdy jest niezadowolony z takich porażek, ale może lepiej przegrać w towarzyskim turnieju, niż na styczniowych mistrzostwach, gdzie będziemy starali się dać z siebie wszystko. Miejmy nadzieję, że niesieni przez publiczność dojdziemy do finału.