Drugą wygraną w rozgrywkach Ligi Mistrzów odnieśli w sobotę zawodnicy Vive Tauronu Kielce. Mistrzowie Polski bez większych problemów pokonali na własnym parkiecie IFK Kristianstad.
Podopieczni Talanta Dujszebajewa byli zdecydowanym faworytem sobotniej potyczki z mistrzami Szwecji i z postawionego przed nimi zadania wywiązali się po profesorsku. Debiutująca w rozgrywkach Ligi Mistrzów młoda ekipa z Kristianstad od początku rywalizacji musiała gonić wynik i ostatecznie poległa w Kielcach 27:35.
Vive losy spotkania rozstrzygnęło w ciągu dziesięciu pierwszych minut gry. Kielczanie starcie rozpoczęli od prowadzenia 5:1 (8. min.), które w ciągu 180 sekund powiększyli do stanu 8:2. Od tego momentu gracze trenera Dujszebajewa spokojnie kontrolowali tempo zawodów.
Mistrzowie Polski dominowali w każdym elemencie gry. W bramce świetnie dysponowany był Marin Sego, a popisową partię w ofensywie rozgrywał Julen Aguinagalde, który z łatwością znajdował sobie wolne pozycje między defensorami Kristianstad. Tylko w pierwszej połowie hiszpański obrotowy zdobył pięć bramek i był najlepszym strzelcem Vive.
Przed przerwą przewaga kieleckiej drużyny wzrosła do ośmiu trafień (20:12), a tuż po przerwie szybko osiągnęła rozmiary 11 goli (26:15 – 40. min.). Przyjezdni dopiero w ostatnich minutach zdołali zmniejszyć nieco prowadzenie Vive, jednak wyższość ekipy trenera Dujszebajewa nie podlegała dyskusji.
Kielczanie zwyciężyli ostatecznie 35:27. Najwięcej bramek zdobył dla mistrzów Polski Aguinagalde, który sześć razy wpisywał się na listę strzelców. Po pięć trafień zanotowali Karol Bielecki, Ivan Cupić i Tobias Reichmann.
Kolejnym rywalem Vive Tauronu w rozgrywkach Ligi Mistrzów będzie obrońca trofeum FC Barcelona Lassa, którą kielczanie podejmą 17 października.
Vive Tauron Kielce – IFK Kristianstad 35:27 (20:12)
Fot. PRESS FOCUS