W wielkim finale PGNiG Pucharu Polski piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce pokonali płocką Orlen Wisłę i po raz dwunasty w historii sięgnęli po krajowe trofeum!
Finałowe spotkanie turnieju o PGNiG Puchar Polski emocjonowało każdego kibica piłki ręcznej w kraju. W meczu o cenne trofeum spotkali się odwieczni rywale z Płocka oraz Kielc. Kibice, którzy w liczbie aż 4621 osób pojawili się na warszawskim Torwarze nie szczędzili gardeł już przed pierwszym gwizdkiem gdańskiej pary sędziów. W porównaniu z sobotnim półfinałem z powodu kontuzji w składzie wicemistrzów kraju zabrakło Mariusza Jurkiewicza.
Od pierwszych akcji zawodnicy walczyli o każdą piłkę i nie odpuszczali na krok. Lepiej rozpoczęli Wiślacy, którzy dzięki dobrym i zespołowym akcjom wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Na taki rozwój wydarzeń nie pozwolili mistrzowie kraju. Poradzili sobie z niedokładnymi podaniami, jednak z bardzo dobrej strony pokazali się obaj bramkarze, co uniemożliwiało powiększenie dorobku bramkowego. W 13. minucie drugą dwuminutową karę otrzymał Piotr Grabarczyk, co stawiało kielczan w niekorzystnej sytuacji. Sędziowie nie pozwalali na zbyt agresywną grę, czego efektem były kolejne wykluczenia: Michała Jureckiego oraz Kamila (3:4; 14 min.).
Zarówno Vive Tauron jak i Orlen Wisła imponowały postawą w defensywie, mając do tego świetnie dysponowanych bramkarzy. Zaporą nie do przejścia dla obrońców trofeum okazał się środek płockiej obrony: Syprzak-Piechowski-Racotea. Podopieczni Manolo Cadenasa bardzo dobrze wykorzystali błędy rywala, powiększając przewagę do trzech bramki (6:9; 23 min.). Defensywa zawodników z województwa świętokrzyskiego nie mogła poradzić sobie z rzutami z drugiej linii. Szansą na odrobienie strat okazały się błędy w ataku „niebiesko-biało-niebieskich”. Pozwoliło to na rzucenie pięciu bramek z rzędu. Agresywna gra skutkowała kolejnymi karami, przez co na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy czerwoną kartkę ujrzał Michał Jurecki.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy czerwoną kartkę za trzecią dwuminutową karę otrzymał Piotr Grabarczyk, co skomplikowało sytuację obrońców trofeum. Ponownie świetny start zaliczyli zawodnicy płockiej Orlen Wisły, którzy za sprawą trafienia Adama Wiśniewskiego zdołali powrócić na prowadzenie (13:14; 36 min.). Na dodatek na posterunku stał, będący w znakomitej formie, Rodrigo Corrales. Hiszpan okazał się lepszy nawet przy rzucie karnym Karola Bieleckiego.
Mimo to podopieczni Talanta Dujszebajewa nie tracili kontaktu z rywalem, a dzięki bramce Tomasza Rosińskiego doprowadzili do remisu (19:19; 49 min.). Nafciarzom przytrafiały się błędy i choć w bramce czuwał Corrales, mający w tym momencie 44% skutecznych interwencji, mistrzowie kraju mieli jedno trafienie więcej. Ostatnie akcje należały właśnie do mistrzów kraju, którzy przeprowadzili kilka skutecznych ataków, odskakując rywalom i zapewniając sobie dwunaste w historii zwycięstwo w rozgrywkach PGNiG Pucharu Polski.
KS Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 26:23 (11:9)
Vive Tauron: Šego, Szmal – Grabarczyk, Jurecki 1, Reichmann, Chrapkowski 1, Aginagalde 1, Bielecki 9, Jachlewski 2, Štrlek 4, Buntić 1, Zorman, Rosiński 5, Čupić 2.
Orlen Wisła: Corrales, Wichary, Morawski – Daszek 1, Wiśniewski 1, Skibiński, Ghionea 2, Moryń, Nikčević, Syprzak 4, Racotea 3, Tioumentsev 6, Piechowski, Zelenović 2, Montoro 4.
Kary: Vive Tauron – 14 min. (Jurecki, Grabarczyk – 6 min.; Buntić – 2 min.); Orlen Wisła – 20 min. (Syprzak, Zelenović, Piechowski – 4 min.; Wiśniewski, Ghionea, Nikčević, Racotea – 2 min.).
Czerwone kartki z gradacji kar w 28. minucie dla Michała Jureckiego oraz z gradacji kar w 31. minucie dla Piotra Grabarczyka.
Sędziowali: Paweł Kaszubski oraz Piotr Wojdyr (Gdańsk).