To nie są młode i głodne wilki, bo jakby tak popatrzeć na nazwiska, to oni grają przecież w super klubach. To nie ujmuje kadrze Danii. Proszę sprawdzić w jakich zespołach grają ci zawodnicy, to naprawdę wielkie ekipy – powiedział Marcin Wichary po towarzyskim meczu Polska – Dania.
Marcin Wichary, bramkarz reprezentacji Polski:
O meczu:
Na pewno rywale zagrali zdecydowanie bardziej konsekwentnie. W ataku grali dłużej, w przeciwieństwie do nas nie popełnili tylu błędów, a my dodatkowo zbyt szybko wybieraliśmy się z rzutami, te akcje powinny trwać dłużej. Nie ma się jednak co dziwić, bo mieliśmy tylko parę dni przygotowań, to też nie mogły być zbyt ciężkie treningi, bo jesteśmy w okresie roztrenowania.
O porażce:
Szkoda, że przegraliśmy. Była szansa wygrać, ale jak trener rywali zobaczył, że wyszliśmy na prowadzenie, to natychmiast zmienił skład na wyjściową siódemkę.
O rywalu:
To nie są młode i głodne wilki, bo jakby tak popatrzeć na nazwiska, to oni grają przecież w super klubach. To nie ujmuje kadrze Danii. Proszę sprawdzić w jakich zespołach grają ci zawodnicy, to naprawdę wielkie ekipy.
Bartosz Jurecki, obrotowy reprezentacji Polski:
O meczu:
Zagraliśmy bardzo słabo. Bez zaangażowania, bez wiary w zwycięstwo. Może w drugiej połowie wyglądało to troszeczkę lepiej, ale popełniliśmy parę głupich błędów, dostaliśmy niepotrzebne kary i Duńczycy znowu nas doszli. Myślę, że wygrali zasłużenie, bo było widać, że bardziej chcieli.
Na początku zagrali agresywnie w obronie, przez co nie układały się nam akcje w ofensywie, były zawsze przerywane i szarpane. W defensywie staliśmy za pasywnie, oni podchodzili i łatwo rzucali bramki. W drugiej połowie wyglądało to już lepiej, bo nawet wyszliśmy na prowadzenie. Widać, że potencjał duży mamy, co nieraz powtarzałem, ale koncentracja musi być od początku meczu.
O końcowych minutach:
Parę błędów i dwie kary zadecydowały. To jest jednak piłka ręczna, to gra błędów. Kto popełni ich mniej, ten wygrywa. Miejmy nadzieję, że taki mecz nie przytrafi się nam, szczególnie na mistrzostwach Europy.
O długim sezonie:
Nie tylko my czuliśmy trudy sezonu, ale Duńczycy też grali cały sezon, też mieli taką przerwę przed meczem jak my. Dużo rozmawialiśmy o tym żeby nie podejść do tego meczu tak, jak podeszliśmy. Ze swojej strony mogę jedynie przeprosić i zapewnić, że było to ostatni raz.
O kibicach:
Kibice zawsze stoją na wysokości zadania. Dopingowali nas, wspierali przez cały mecz. Było to odczuwalne dzisiaj na boisku. Myślę, że w drugiej połowie to właśnie oni nas podnieśli. Przed mistrzostwami i następnym meczem w Krakowie będziemy mieli dobry materiał szkoleniowy.
O pierwszej porażce w Krakowie:
Mam nadzieję, że była to ostatnia.
Michał Szyba, rozgrywający reprezentacji Polski:
O meczu:
Niestety, było to takie wakacyjne granie… Słabo to wyglądało, szczególnie w drugiej połowie. Dwa tygodnie byliśmy na urlopach, trochę mało piłki mieliśmy na tym zgrupowaniu, ale to nas nie usprawiedliwia. Powinniśmy ten mecz wygrać.
O zaangażowaniu:
Rywale byli chyba trochę mocniej zmotywowani, chociaż sam myślami na urlopie nie byłem i na meczach reprezentacji zawsze ta motywacja jest większa. Dzisiaj osobiście zrobiłem dużo błędów, szczególnie po przerwie.
O pierwszej porażce w Krakowie:
Jedyne pocieszenie, że był to mecz towarzyski. Miejmy nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski. Na mistrzostwach jednak granie będzie zdecydowanie inne.
O rekordzie frekwencji:
Jedenaście tysięcy kibiców na trybunach robi wrażenie, a przecież ta hala jest tak wielka, że może tutaj być piętnaście albo i szesnaście tysięcy. Mieliśmy fajny przedsmak tego, co będzie działo się w styczniu.