Wisła z Interferie zagra o złoty medal

Spotkanie w Płocku tylko do stanu 7:7 w 15 min. było wyrównane. Później gospodarze poprawili grę w defensywie i systematycznie powiększali przewagę. W 28 min. Wisła prowadziła 16:7 i praktycznie było po meczu. W tym czasie, płocczanie bezlitośnie wykorzystywali wszystkie błędy rywali. Na przerwę schodzili z podobnym dorobkiem, jaki udało im się zgromadzić w drugim spotkaniu tej rundy play off w Kwidzynie. Do przerwy wynosiła ona już 17:8.

Po przerwie zmianie stron płocczanie kontrolowali przebieg meczu i zawodnicy MMTS tylko nieznacznie zmniejszyli straty. Płocczanie w 41 min prowadzili 21:13, ale w 48 min było tylko 24:15. I to była to największa różnica po przerwie. Potem rywale odrobili kilka bramek, ale Wisła na więcej już nie pozwoliła. W szeregi płocczan wdarła się nonszalancja, ulga, że mecz jest wygrany. Wisła w finale mistrzostw Polski spotka się z Zagłębiem Lubin.

Po meczu trener MMTS, Zbigniew Markuszewski był pewien, że ten mecz jego zawodnicy przegrali "w głowach" – Jesteśmy zespołem mniej doświadczonym, a Wisła wykorzystała bezlitośnie nasze błędy. Potem nie byliśmy już w stanie tego nadrobić i zmniejszyć przewagi. Trochę żałuję, że dwóch moich piłkarzy zagrali poniżej swoich możliwości, po prostu byliśmy słabsi.

Trener Bogdan Zajączkowski nie potrafił ukryć radości. – Cieszymy się, że udało nam się zrealizować cel, jaki mieliśmy, że jesteśmy w finale. Mój zespół był bardzo zmobilizowany, a momentami widać było, że za bardzo chciał wygrać i nie wykorzystał sytuacji, by wywalczyć większą różnicę. Gratuluję rywalom, że nie załamali się, że grali do końca i w drugiej połowie stworzyliśmy całkiem niezłe widowisko. Dziękuję sympatykom, że tak wspaniale dopingowali zespół.

Wyniki

Azoty i Fokus Park zagrają o 5. miejsce, a Chrobry i Miedź o 7.