Pierwsze emocje mamy już poza sobą. Mecz był bardzo łatwy. Wpadamy teraz na zespoły, które znamy, ale, które są jednocześnie bardzo mocne. Mogę obiecać, że będziemy walczyć – powiedział po wygranym meczu z Chinami trener Bogdan Wenta.
Szkoleniowiec nie ukrywał, że nie udało mu się skompletować bogatego materiału o drużynie gospodarzy igrzysk. – Dzisiaj rozmawiałem jeszcze z trenerem Niemców, Brandem. Miał informacje, że chiński zespół oparty jest na koszykarzach. Przystąpiliśmy do tego meczu bez konkretnych wiadomości o przeciwniku. Sami układaliśmy sobie w głowach obrazy o Chińczykach. Zakładaliśmy, że będzie to coś podobnego do drużyny Korei – wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzem TVP.
Wenta przyznał, że mecz z Chinami był idealnym „przetarciem” przed kolejnymi występami. – Widać było z jakim zaangażowaniem podszedł nasz zespół do tych zawodów. Presja, że po 28 latach Polska ponownie gra na igrzyskach udzieliło się wszystkim. Na halę jechaliśmy z nastawieniem, że damy z siebie wszystko. Z biegiem czasu emocje opadają i praca na boisku wyglądała dobrze. Zespół, zwłaszcza przez pierwsze 10 minut, doskonale realizował założenia w obronie. Czasami aż za mocno, gdyż rywal tego nie wymagał. W drugiej połowie zawodnicy nieco się rozluźnili. Wiadomo, że nie musimy jeszcze wszystkiego pokazywać. Ten turniej dopiero się rozpoczął” – dodał.
W następnym meczu Polacy zmierzą się z Hiszpanię, która zanotowała porażkę z Chorwacją. Dobre przygotowanie jego podopiecznych ma być gwarantem kolejnego dobrego występu. – Cieszy to, że wszyscy, którzy byli „dziećmi opieki” po kontuzjach coraz lepiej się prezentują. Na pewno będzie to ciężki turniej, a już słychać o ubytkach klasowych zawodników w innych reprezentacjach – powiedział Wenta, mając na myśli uraz Chorwata Ivano Balica.
Polscy szczypiorniści poniedziałek, który jest dniem przerwy w turnieju, zamierzają wykorzystać dopingując innych polskich olimpijczyków na arenach sportowych. W najgorszym razie obejrzą ich w telewizji.
mas