Tomasz Tłuczyński po czterech kolejkach, z 21 bramkami na koncie, jest najskuteczniejszym polskim zawodnikiem turnieju olimpijskiego. W klasyfikacji strzelców zajmuje ósme miejsce. Nasz lewoskrzydłowy wykorzystał wszystkie 10 rzutów karnych. – Chcemy wygrać z Francją – mówi reprezentant Polski.
TVP: Zwycięstwo nad mistrzem olimpijskim Chorwacją musi podbudowywać psychicznie?
– Oczywiście. Bardzo chcieliśmy wygrać. Cieszę się bardzo, że nam się udało.
Początek meczu nie był jednak wymarzony. Dlaczego?
– Może nie weszliśmy w rytm meczu od początku. Dopiero później się bardziej rozkręciliśmy. Zaczęliśmy grać zespołowo. Po prostu do końca super.
Tomek Tłuczyński specjalizuje się w rzutach karnych /Fot. K.Rajczyk
Zacząłeś trafiać z karnych. Jak dotąd prezentujesz „żelazne” nerwy.
– Owszem. Mam nadzieję, że będzie tak dalej.
Przed Wami teraz Francuzi. Po zwycięstwie nad mistrzami olimpijskimi z Trójkolorowymi powinno być łatwiej?
– Do każdego meczu trzeba podejść poważnie. Chcemy to spotkanie wygrać. Zrobimy wszystko, aby to się nam udało.
Awans do ćwierćfinałów już macie zapewniony. Niewiadomo z kim później zagracie. Co będzie stawką meczu z Francją?
– Gramy o dwa punkty i oto, abyśmy nabrali pewności siebie. Do końca pociągnęli taj jak zaczęliśmy turniej.
Prawdziwa gra zacznie się od ćwierćfinałów. Teraz widać, że czasami jakbyście nogi trzymali na wodzy?
– Mamy już parę meczów za sobą. To też kosztowało nas trochę sił. Musimy umiejętnie nimi gospodarować.