14 stycznia 2011

Zadanie zostało wykonane

Polscy piłkarze ręczni po zwycięstwie nad Słowacją przyznali, że byli zniecierpliwieni oczekiwaniem na pierwszy mecz. Trener Bogdan Wenta podziękował polskim kibicom za doping. Spodziewa, że jego podopieczni w następnych spotkaniach zagrają z większą werwą.  

Marcin Lijewski: Oczekiwania były duże. Przed rozpoczęciem imprezy w człowieku kumulują się nerwy. Nie ma się pewności czy wszystko dobrze funkcjonuje. Od dwóch dni czekaliśmy na ten mecz z utęsknieniem. Jest dużo rzeczy, o których musimy porozmawiać. W drugiej połowie zagraliśmy znacznie lepiej w obronie i to był klucz do sukcesu. Mamy pierwsze punkty. Zadanie zostało wykonane, Do pełnej satysfakcji jeszcze daleko, bo w pierwszych 30 minutach szwankowała skuteczność.

Michał Jurecki: W drugiej połowie pokazaliśmy charakter .Bardzo nas mobilizował Karol Bielecki. Krzyczy na nas. To nam bardzo pomaga. Trzeba się cieszyć z dwóch punktów. Był to bardzo trudny mecz. Pierwsze mecze zawsze są takie. Jest duże ciśnienie. Każdy chce zacząć turniej jak najlepiej. Za dużo było błędów w obronie. Ponad 30 straconych bramek ze Słowacją daje nam trochę do myślenia. Gdy zaciśniemy szyki obronne, to w następnych meczach powinno być lżej.

Zoltan Heister (trener Słowacji): To był bardzo dobry mecz. Byliśmy dobrze przygotowani do walki. Niefortunnie popełniliśmy jednak za dużo błędów po przerwie. Rywale to wykorzystali i stąd wypracowali przewagę. Nasz bramkarz w drugiej połowie już tak nam nie pomagał.

Ladislav Tarhai (nr 13): Mecz był bardzo interesujący dla kibiców. Spotkanie było bardzo wyrównane.


Fot. Marek Skorupski

Bogdan Wenta: Na mistrzostwach świata gra się przede wszystkim o zwycięstwo. Gdyby wczoraj ktoś mi powiedział, że wygramy dwoma bramkami, to przyjąłbym to w ciemno. To były dla nas bardzo trudne zawody. Dwa lata temu ze Słowacją wygraliśmy jednym golem, a drugi mecz przegraliśmy. Jeszcze wcześniej w kwalifikacjach do mistrzostw Europy doznaliśmy porażki. Słowacji życzę dużo szczęścia w następnych meczach. Jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa. Może nie były to najlepsze zawody w naszym wykonaniu, ale w drugich 30 minutach się przełamaliśmy. Jeżeli będziemy wygrywać dwoma bramkami, grając w ten sposób, to też będziemy się cieszyć. Wszystko się sprawdziło o czym mówiliśmy podczas przygotowań. W pierwszej połowie mieliśmy aż osiem minut kar. Było widać, że byliśmy spięci, że nie pracowaliśmy na nogach.

W szatni podczas przerwy nie było krzyków. Dużo myśli przechodziło przez głowę. Wszystko spokojnie sobie wyjaśniliśmy. Dziś było widać jak istotny jest Karol Bielecki. Nie tylko rzucał nam bramki, ale w drugiej połowie dobrze przypilnował Daniela Valo. Skrzydła nam dobrze funkcjonowały. Mariusz Jurkiewicz wybrał nam trochę piłek w obronie, ale potem poniosła go chyba fantazja hiszpańska. Otwierał nam strefę, a nie tego od niego oczekiwaliśmy. Dobrze biegaliśmy do kontry. Naprawdę obawialiśmy się tego spotkania. We fragmencie meczu gdy odskoczyliśmy na pięć bramek, to wtedy popełniliśmy proste błędy z niczego. Wówczas Słowakom pomagaliśmy zdobyć bramki. Nie można liczyć tylko, że Sławek Szmal będzie wszystko odbijał. Zmiana z Piotrem Wyszomirskim była wcześniej uzgodniona. Jednak on nic nie odbił i zdecydowałem o powrocie Sławka, który był dobrze rozgrzany. Podsumowując w naszej grze musi być więcej złości. Ogromne dzięki naszej publiczności. Było chyba głośniej niż dzień wcześniej gdy grali Szwedzi. Mam nadzieję, że dalej będą nas wspierać.
Jutro znowu mamy trudne zawody. Jedni nazywają sensacją to, że Argentyna zdobyła punkt. Korea nie tak wyglądała jak oczekiwaliśmy. Drużyna azjatycka była zbyt pasywna, przy tej swojej szybkości. Z Argentyną musimy być przygotowani na strefę ofensywną.
.       

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest