W pierwszym meczu finału Ligi Mistrzyń, norweski Larvik pokonał przed własną publicznością hiszpańskie Itxako 23:21. Tak więc przed rewanżem, który 14 maja rozegrany zostanie w Pampelunie, jeszcze nic nie jest przesądzone.
Ku zaskoczeniu ponad pięciu tysięcy widzów zgromadzonych w Larvik Arena początek spotkania należał do przyjezdnych, które po upływie nieco ponad kwadrans prowadziły 6:4. Tak niski wynik był skutkiem słabej skuteczności obu zespołów. Szkoleniowiec mistrzyń Norwegii poprosił w tym momencie o czas, co przyniosło niemal natychmiastową poprawę jakości gry jego drużyny. Od tego momentu to Skandynawki kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku, wpierw doganiając rywalki, a następnie odskakując im na różnicę nawet czterech bramek (19:15 w 51 min.). Ostatnie minuty meczu to jednak znakomita postawa Hiszpanek, które rzuciły trzy bramki nie tracąc przy tym żadnej (19:18). Ostatecznie jednak więcej zimnej krwi zachowały zawodniczki Larvik, które po 60 minutach triumfowały 23:21.
Ten rezultat kwestię ostatecznego triumfu pozostawia otwartą, tym bardziej, że rewanż odbędzie się w Hiszpanii. Choć po spotkaniu trener miejscowych, Tor Odvar Moen, stwierdził – Dwie bramki przewagi to niewiele, ale w tym sezonie gramy świetnie na wyjazdach, dlatego wciąż będziemy faworytem… –
Larvik – Itxako 23:21 (8:9)
Larvik: Leganger, Rantala – Larsen 8, Loke 6, Mork 3, Riegelhuth 3, Hammerseng 2, Johansen 1, Breivang, Medvedeva, Sulland.
Itxako: Navarro, Stefani Gava – Martin 5, Barbosa 4, Fernandez 3, Pena 3, Turey 3, Soit 2, Alonso 1,Aguilar, Barno, Pinedo.
