– Poznajemy różne style piłki ręcznej i po tej pierwszej fazie turnieju możemy chyba stwierdzić, że bardziej nam na dziś odpowiada styl skandynawski niż bałkańskie cwaniactwo. Teraz należy podnieść dziewczyny na duchu, żeby odzyskały wiarę w swoje umiejętności – powiedział po meczu z Chorwacją trener Andrzej Niewrzawa.
Powiedzieli po meczu Chorwacja – Polska
Anna Mączka: Nie mam pojęcia, dlaczego nie realizowałyśmy założeń trenera. Uczulano nas, by rzucać bramkarce górę, a my rzucałyśmy ciągle w dół. Chorwatki bardzo dobrze nas rozpracowały, a do tego zabrakło nam zawodniczki, która wzięłaby na siebie ciężar gry, odpowiedzialność za zespół. Mało było odważnych decyzji rzutowych z drugiej linii i był to nasz niedobry dzień. Na pewno jednak nie zwieszamy głów i możemy zapowiedzieć walkę do samego końca turnieju. W kolejnych meczach zagramy z Francją i Niemcami. Przyznam, że znam tylko te pierwsze, z którymi przegraliśmy czterema bramkami.
Andrzej Niewrzawa: O sukcesie Chorwatek zadecydowała przede wszystkim świetna bramkarka i znakomita współpraca tej zawodniczki z blokiem obronnym. Nasze rywalki przenoszą to z klubów, a my tak naprawdę dopiero uczymy się takiej współpracy. To tłumaczy poniekąd naszą nieskuteczność rzutową i niemoc z drugiej linii. Kluczowymi postaciami Chorwacji była golkiperka i kołowa Jezic – obie te piłkarki chciałby mieć w swym zespole każdy trener polskiej drużyny z Superligi. Ważna była też motywacja rywalek, których uskrzydlała możliwość awansu do grona najlepszych. Mogę im pogratulować wygranej i życzyć powodzenia w kolejnych spotkaniach. My zmierzymy się z Francją i Niemcami, które okazały się najsłabsze w grupie D. To z pewnością będą ciekawe spotkania i kolejne ważne gry dla mojego zespołu. Poznajemy różne style piłki ręcznej i po tej pierwszej fazie turnieju możemy chyba stwierdzić, że bardziej nam na dziś odpowiada styl skandynawski niż bałkańskie cwaniactwo. Teraz należy podnieść dziewczyny na duchu, żeby odzyskały wiarę w swoje umiejętności.
