Szkoleniowiec polskiej młodzieżówki Andrzej Niewrzawa przyznał, że aspiracje prowadzonego przez niego zespołu były większe. Polkom po wygranej ze Słowenią przyjdzie walczyć o 13. miejsce w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. Cieszyć może dobrze rozegrana końcówka piątkowego spotkania.
Fot. Marek Skorupski
Andrzej Niewrzawa: Każdy trener wie, że nie jest łatwo motywować zespół pod koniec turnieju i to gdy rywalizuje się o miejsca 13-16. Nasze aspiracje były większe i nie były wcale bez pokrycia, patrząc na zestawienie półfinalistów. W ostatnich czterech tygodniach rozegraliśmy 11 wartościowych spotkań z różnymi rywalami, a ta lekcja jest bezcenna dla mojej drużyny.
Cieszę się, że w kluczowym momencie spotkania ze Słowenią nasza obrona nareszcie "zaskoczyła" i mogliśmy szybko odrobić straty. Tej wcześniejszej nieskuteczności nie potrafię wytłumaczyć, bo rzucaliśmy głównie w pierwsze tempo, czyli tak jak chciała tego bramkarka Słowenek. Dziewczyny muszą się uczyć korygowania własnych rzutów i obserwacji bramkarza. Wiem, że moje podopiecznie podświadomie czuły się mocniejsze od Słowenii, ale tylko tym meczu się nigdy nie wygra. Dobrze więc, że ostatni kwadrans wielkiej walki dał nam drugie z rzędu zwycięstwo w turnieju.
