Patrycja Kulwińska grała w ostatnim meczu Rosja – Polska. W kwietniu 2010 roku Sborna gładko wygrała 35:20. Nasza kołowa zapowiada, że tym razem będzie walka przez 60 minut. Sztab szkoleniowy biało-czerwonych na środowe spotkanie w Togliatti przygotował kilka niespodzianek.
Grała pani w poprzednim, wysoko przegranym przez Polskę, meczu na wyjeździe z Rosją. Czy teraz macie sposób, aby im przynajmniej poważnie dokuczyć?
– Teraz mamy dużo więcej do powiedzenia i więcej atutów, które mogą zagrozić Rosjankom. Wtedy nie był to dobry czas dla naszej kadry, brakowało wiele kluczowych zawodniczek. Teraz jesteśmy prawie w komplecie. Brakuje nam tylko Karoliny Kudłacz. Myślę, że w tym składzie jesteśmy w stanie powalczyć, a może i nawet sprawić niespodziankę.
Patrycja Kulwińska zapowiada walkę przez cały mecz /Fot. Marek Skorupski
Czy z tamtego meczu zapamiętała pani coś szczególnego?
– Tylko to, że naprawdę trzeba było się mocno bić na boisku. Rosjanki grają bardzo siłową piłkę ręczną. Musimy z nimi fizycznie powalczyć.
Przygotowaliście dla nich niespodzianki, np. gra w przewadze. Czy to może ich zaskoczyć?
– Myślę jeżeli nie spanikujemy i będziemy w stanie z zimną głową doprowadzać do sytuacji 100 procentowej to możemy dużo bramek zdobyć z tej zagrywki.
A czy w klubie już próbowałyście tego wariantu gry?
– Na meczach jeszcze nie, ale były przymiarki na treningach. Wydaje mi się, że tę zagrywkę będziemy grały dłuższymi fragmentami. W klubie wykorzystywaliśmy to tylko w końcówkach spotkań. Stawiamy wszystko na jedną kartę, ale musimy je czymś zaskoczyć.
W ostatnich latach dużo było meczów z najlepszymi zespołami, w których reprezentacja Polski długo walczyła jak równy z równym. W finałowych minutach kondycja odmawiała posłuszeństwa i rywalki wygrywały. Czy teraz pod tym względem będzie wreszcie lepiej?
– Sądzę, że zawodniczki, które zostały powołane są gotowe na walkę przez 60 minut. Wszystko leży w naszych głowach, a nie nogach.
W takim razie wyjazd do Togliatti nie będzie traktowany jako turystyczny?
Nie, absolutnie. Nawet nie ma tam chyba co zwiedzać. Będziemy się tylko bić.
Rozmawiał Marek Skorupski