20 stycznia 2012

“Nie ma czasu na świętowanie”

– Żałuję bardzo, że nie mogłem pomóc kolegom we wczorajszym meczu. Próbowałem, ale szybko okazało się, że nie jestem wstanie walczyć na 100%. Nie było sensu osłabiać zespołu. Jestem jednak dumny, bo chłopaki poradzili sobie znakomicie – mówi Krzysztof Lijewski, któremu wciąż dokucza kontuzja kolana, której nabawił się w pierwszym meczu ME z Serbami.

/Fot. JG

Wczoraj pojawiłeś się na parkiecie ledwie na kilka minut, rozumiem, że musiałeś wrócić na ławkę z powodu kontuzji kolana…

Niestety tak, bardzo chciałem pomóc chłopakom, ale szybko przekonałem się, że tojeszcze nie ten moment. Jest jednak duża szansa, że na mecz ze Szwedami będę już w pełni gotowy.

Oby tak się stało, tymczasem podczas twojej nieobecności zastępowali Cię Mariusz Jurkiewicz i Mateusz Zaremba, obaj spisali się lepiej niż dobrze!

Dokładnie. Jestem pełen podziwu dla Mariusza, spisał się naprawdę znakomicie. Mateusz też dołożył swoją cegiełkę do sukcesu, szczególnie imponował poświęceniem w obronie.

Bohaterem wieczoru został jednak Marcin Wichary!

Bez wątpienia! Wichciu wręcz zamurował naszą bramkę, w ostatnich minutach Duńczycy zwątpili chyba we własne umiejętności, szczególnie ich skrzydłowi…

Czy świętowaliście wczorajsze zwycięstwo?

Radość była ogromna jednak na świętowanie jeszcze za wcześnie, przecież turniej nie osiągnął nawet półmetka…

Jak wspomniałeś, teraz przed naszą drużyną spotkanie ze Szwedami. Mamy z nimi rachunki do wyrównania…

Nie było mnie w zeszłym roku w Szwecji na MŚ, ale oglądałem nasz mecz z gospodarzami. To było wyrównane starcie, jednak ostatecznie minimalnie przegraliśmy (21:24). Na pewno jest ot zespół w naszym zasięgu, tym bardziej, że nie będzie już grał u siebie (śmiech)…

Następnie czekają na nas Macedonia i Niemcy…

Lazarov i spółka to niewygodni rywale, do dziś pamiętam naszą porażkę z nimi w Chorwacji (w 2009 r. na MŚ Polska przegrała 29:30), nie możemy pozwolić rozwinąć im skrzydeł. Niemców przedstawiać nikomu nie trzeba, ostatnio szło im trochę słabiej, jednak to wciąż bardzo groźna drużyna, co zresztą pokazali w pierwszej rundzie. Na chwilę obecną maja dwa punkty więcej od nas, nasz mecz może zdecydować o tym kto awansuje do strefy medalowej. Ich najgroźniejszą bronią są bez wątpienia bardzo szybcy skrzydłowi Gensheimer i Groetzki.

Rozmawiał w Belgradzie Jan Korczak-Mleczko

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest