21 stycznia 2012

Cieszyć się czy płakać?

Tymi słowami trener Bogdan Wenta rozpoczął pomeczową konferencję prasową dotyczącą rywalizacji Polski ze Szwecją. Nasz szkoleniowiec najwięcej pretensji do podopiecznych miał za to, że dysponując siłami w finałowych minutach, nie wykorzystali swojego potencjału w pierwszej połowie.  

Bogdan Wenta (trener): 
Nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Piłkę ręczną trudno dziś zrozumieć. Widzieliśmy dwie różne połowy. Pogratuluję chłopakom, ale jesteśmy na siebie wściekli, bo można gdybać co by było gdyby było. Cieszę się, że udało się nam zrobić coś wydawało się niemożliwe. Dziękuję Szwedom za fair, twarde spotkanie. 

Trener Wenta po konferencji tradycyjnie rozmawiał z polskimi dziennikarzami. Oto co m.in. powiedział o urazach Grzegorza Tkaczyka i Krzysztofa Lijewskiego a także o zachowaniu Szwedów w przerwie meczu:

To był szalony mecz…

Mariusz Jurkiewicz: Fatalna pierwsza połowa. Straty odrobiliśmy w drugiej połowie. Nie wiem jakim cudem, ale daliśmy z siebie wszystko. Szkoda, że zabrakło nam czasu,  żeby osiągnąć zwycięstwo. Szwedzi w końcowych minutach nie mieli pomysłu na grę. Zabrakło kilku sekund, gdy miałem piłkę w rękach., ale nie wiedziałem ile zostało czasu. Myślałem, że będziemy mieli jeszcze czas na rozegranie akcji. Niestety skończył się mecz. Czy ten punkt cieszy, choć mogliśmy wygrać. Zależy co weźmiemy za punkt odniesienia. Czy fatalną pierwszą połowę czy też heroiczną pogoń w drugiej połowie. Jesteśmy trochę zawiedzeni, ale z drugiej strony wyszarpaliśmy ten jeden punkt. 

Bartłomiej Jaszka: Początek mieliśmy bardzo ospały. Nie wiem czym było to spowodowane. Mecz z Danią  podniósł nas na duchu, a tu taki początek. Różne myśli krążyły po głowie. Ale skoro można stracić do przerwy tyle bramek, to można w drugiej tyle samo odrobić. W takim meczu chyba jeszcze nie grałem Dlatego bardzo cieszymy się, że udało się zremisować i chyba nie ma co narzekać, chociaż przy większym szczęściu ten mecz mogliśmy nawet wygrać.

Kamil Syprzak: Co to było? To był mecz.  Słyniemy z takiej gry. Ostatnio podczas turnieju w Danii było to samo. Nie może być czegoś takiego. Na gorąco ciężko jest cos powiedzieć. Nie zagraliśmy tak jak mieliśmy zagrać. W przerwie usiedliśmy spokojnie w szatni, ochłonęliśmy i zaczęliśmy ustawiać grę na boisku. Wysunięta obrona jak widać przynosi efekty. To samo graliśmy po przerwie z Duńczykami. Wtedy to pomogło, tu było to samo.  Widać, że coś to nam daje.  To był szalony mecz ze szczęśliwym zakończeniem dla nas. 

Jak mogliśmy nie wygrać? /Fot.JG

Staffan Olsson
(trener): Spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze. Po zmianie stron coś się w nas zacięło. Gra Polaków w tym okresie robiła wrażenie. Oczywiście jestem rozczarowany z wyniku.  
Andreas Palicka: Mieliśmy fantastyczną pierwszą połowę. Graliśmy z dużą pewnością siebie. Po przerwie zatraciliśmy te atuty, zarówno w ataku jak i obronie. Podobnie jak mój trener jestem bardzo rozczarowany.

Kim Anderson: 
Nie rozumiem co się stało.  W drugiej połowie nie byliśmy zmęczeni. Mieliśmy dalej grać swoje, ale nie byliśmy w stanie wykonywać założeń taktycznych.  W przerwie mobilizowaliśmy się, że jest dobrze, ale gra nie jest jeszcze skończona. Mecz trwa przecież 60 minut.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest