24 stycznia 2012

Z Niemcami o … 17-tej

Wygrajmy jedną bramką z Niemcami, będę się z tego bardzo cieszył. Potem będziemy kalkulować. Przed meczem robić tego na pewno nie będziemy. Oby nie była to środa cudów… – zaznaczył trener Bogdan Wenta, mając na myśli ostatnie dwa mecze w grupie I, Dania – Szwecja  i Serbia – Macedonia.
– Trenerze, o której Polacy zaczynają mecz z Niemcami?
– Rozumiem ironię pytania, więc odpowiem równie ironicznie – o 17-tej. Wczoraj w szatni jeden z zawodników identycznie z sarkazmem stwierdził, że o 17-tej.

– Więc całkiem już poważnie – dlaczego dopiero w drugiej połowie zaczynamy grać tak jak powinniśmy grać od początku? Zawodnicy zgodnie podkreślają, że nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje...

– Jeżeli po tylu latach nie wiedzą, to pytam się dlaczego dalej grają w piłkę ręczną? Przecież chyba nie uprawiamy tutaj jakiejś czarnej magii? Gdyby grali w Anglii w piłkę nożną i tam zarabiali pieniądze, nikt by ich nie pytał, dlaczego nie wiedzą. To takie typowo polskie, drażniące. Skończmy więc z tym mówieniem w liczbie mnogiej. Mówmy – ja nie wiem, ja nie potrafię. Łatwo jest się schować za plecami innych.

Fot. JG

– Dla pacjenta zawsze najważniejsza jest diagnoza, bo ona mówi lekarzowi jakie ma zastosować leczenie. Jaka jest zatem pana diagnoza naszych koszmarnych pierwszych połówek w Serbii?

– Na poważne analizy przyjdzie jeszcze czas, na razie przed nami bardzo ważny mecz z Niemcami. Na tym teraz głównie się skupiamy. Z drugiej strony nie sposób przejść ot tak sobie do porządku dziennego, po takim meczu, jak ten z Macedonią. Omawianie gry przeciwników jest w Belgradzie codziennym rytuałem, tymczasem wychodzimy na parkiet i zapominamy o wszystkim. Nasza gra wyglądała wczoraj tragicznie. Nie było drugiej linii, oddawaliśmy przeciwnikom piłki za darmo. Rejestr naszych błędów jest spory.

– Apogeum niemocy było podanie w kontrze Tomasza Tłuczyńskiego z lewej strony skrzydła na prawe do Krzyśka Lijewskiego. Sęk w tym, że „Lijek” go nie zauważył, bo patrzył się… w inną stronę!

– Nie wiem, czy to apogeum, ale takie rzeczy oczywiście nie powinny się zdarzać. Nie wiem, czy Krzysiek rozmawiał wtedy z ławką, ale faktycznie był obrócony tyłem do akcji. Tylko, że taka strata tej piłki jest głównie winą podającego. 

– Słabiutkie statystyki drugiej linii w tym meczu mówią wszystko. Nasz MVP z Macedonią, Krzysztof Lijewski, miał 40 procentową skuteczność, zdobył cztery gole w 10 próbach.

– No to się narzucał… Faktycznie druga linia nie rzucała bramek, ale obarczanie jej winą za wynik, to uproszczenie. Trzeba patrzeć na to, jak gra cały zespół. A Lijka wybiła z rytmu kontuzja odniesiona w Belgradzie. Na turnieju w Danii przed mistrzostwami był naszym najskuteczniejszym egzekutorem w kontrach. Po tamtym turnieju nie byliśmy hurraoptymistami, ale optymistami na pewno. Na tych mistrzostwach tak nie gramy.

– Przed meczem z Niemcami możemy być optymistami?

– Oni muszą wygrać, my musimy wygrać – będzie twardy mecz, w którym nikt nikomu nie odpuści.

– Najlepiej wygrać czterema bramkami…
– Wygrajmy jedną, będę się z tego bardzo cieszył. Potem będziemy kalkulować. Przed meczem robić tego na pewno nie będziemy. 

– Znajdziemy receptę na ich znakomitego niemieckiego bramkarza, Silvio Heinevettera?

– Słuchając go przed meczem Niemców z Duńczykami można było odnieść wrażenie, że Niemcy medal już mają w kieszeni, tylko nie wiedzą jeszcze w jakim kolorze. To jednak ich problem. Heinevetter jest świetnym bramkarzem, grającym bardzo widowiskowo, ale można go pokonać. Wiemy jak, pozostaje kwestia realizacji założeń, ich wykonania na parkiecie.

– Przedstawiciele jednej ze stacji telewizyjnych wręczyli panu na zachęte dzisiaj po wywiadzie sześciopak piwa. Przyjął pan te dwa nagie miecze?
– To jedna z tych mniej poważnych stacji TV. To był z ich strony żart, ale my mecz z Niemcami potraktujemy bardzo poważnie.

– Nie obawia się pan środy cudów w Belgradzie? Wszak Serbowie zagrają z Macedończykami o pietruszkę, podobnie będzie w derbach Skandynawii.

– No cóż tego można się spodziewać, ale co mam odpowiedzieć? Oby nie była to środa cudów…
Zbigniew Cieńciała

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest