4 listopada 2013

PGNiG Superliga: faworyci na remis

Za nami ósma kolejka PGNiG Superligi kobiet. Najwięcej emocji przyniosło spotkanie w Jeleniej Górze, gdzie KPR zremisował z Vistalem. Podziałem punktów zakończył się także pojedynek w Szczecinie, natomiast pewne zwycięstwa odniosły MKS, Start i Olimpia.

/Fot. Archiwum

MKS Lublin – Firmus AZS Politechnika Koszalińska 33:24 (16:13)

W spotkaniu tym, w roli pierwszego trenera mistrzyń Polski, zadebiutowała Sabina Włodek, a w szerokim składzie zespołu po raz pierwszy w tym sezonie pojawiła się Katarzyna Jarosz. Początek należał do drużyny z Koszalina, jednak gospodynie dość szybko wyszły na prowadzenie, 8:3. Piłkarki ręczne AZS-u wykorzystały grę w przewadze, dzięki czemu zmniejszyły dystans do dwóch trafień (11:9; 20 min.), jednak nie były w stanie doprowadzić do remisu. W drugiej połowie bardzo dobrze w bramce spisywały się bramkarki obu drużyn Ekaterina Dzhukeva i Izabela Czarna, która obroniła dwa rzuty karne. Na kwadrans przed końcem spotkania MKS powiększył prowadzenie do stanu 28:18, głównie za sprawą dobrej gry Majerek i Joanny Drabik. Zwycięstwo gospodyń było więc niezagrożone.

KPR Jelenia Góra – Vistal Gdynia 26:26 (13:13)

Mimo dobrej w tym sezonie dyspozycji KPR-u niewielu zakładało, że zdołają one przeciwstawić się Vistalowi. Podopieczne Jensa Steffensena tylko raz nie zdołały wywalczyć kompletu punktów, ulegając KGHM Metraco Zagłębiu Lubin i to one przystępowały do spotkania w roli faworyta. Gdyński zespół zaprezentował się jednak poniżej oczekiwań, na co wpływ miała bardzo dobra postawa gospodyń w defensywie. Po przerwie prym w drużynie byłych mistrzyń kraju wiodły byłe zawodniczki KPR-u, Iwona Niedźwiedź i Karolina Kalska, które raz po raz wpisywały się na listę strzelców. Znakomitą odpowiedzią była jednak postawa Małgorzaty Buklarewicz. Na piętnaście sekund przed końcową syreną drużyna trenera Steffensena objęła prowadzenie 26:25 i kiedy wydawało się już, że ze stolicy Karkonoszy wywiezie dwa punkty, na rzut rozpaczy zdecydowała się Buklarewicz i równo z ostatnią sekundą pokonała bramkarkę rywalek.

MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz – SPR Olkusz 36:20 (17:8)

Spotkanie w Nowym Sączu było ważne ze względu na układ w dole tabeli, bowiem naprzeciw siebie stanęły drużyny walczące o utrzymanie. Nieznaczna różnica punktów nie przełożyła się jednak na sytuację na parkiecie, bowiem od pierwszych minut przewaga gospodyń była niepodważalna. Już po 20 minutach Góralki prowadziły 11:4, a liderką zespołu z Nowego Sącza była Katarina Dubajova, autorka 11 bramek. Ostatecznie SPR przegrał różnicą aż szesnastu bramek i po ośmiu kolejkach zamyka ligową tabelę.

Pogoń Baltica Szczecin – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 29:29 (12:15)

Spotkanie w Szczecinie było najciekawszym meczem ósmej kolejki Superligi kobiet. Przez większość spotkania z lepszej strony pokazywały się podopieczne Bożeny Karkut, które zanotowały nawet czterobramkowe prowadzenie. Gra wyrównała się w ostatnich dziesięciu minutach, co zapowiadało emocje do samego końca. Tak też się stało, bowiem decydującą o podziale punktów bramkę z rzutu karnego – już po regulaminowym czasie gry – zdobyła Monika Stachowska.

EKS Start Elbląg – MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. 30:23 (16:13)

Początek spotkania z Piotrcovią Piotrków Tryb. nie wskazywał na wysokie zwycięstwo podopiecznych Antoniego Pareckiego. Zespół gości prowadził różnicą dwóch bramek (6:8; 15 min.) i wydawało się, że jest w stanie zagrozić wyżej plasowanym rywalkom. Start szybko opanował sytuację i do przerwy schodził z zaliczką trzech trafień. Druga połowa przebiegła już po myśli gospodyń, które kontrolowały losy meczu i zapisały na swoim koncie kolejne dwa punkty, dzięki czemu pną się w górę ligowej tabeli.

Pauzował: KPR Ruch Chorzów

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest