– W pierwszym meczu do 26 min był remis. Wystarczyło jednak kilka błędów, aby rywalki nam „odjechały – opowiada trener Marzec. – W drugiej części nic nam się nie układało i Czeszki powiększyły jeszcze przewagę.
Rewanż już był bardziej wyrównany, ale również zakończył się wygraną zespołu gospodarzy. Do przerwy był remis, ale wystarczył przestój polskiego zespołu, aby Czeszki fragment gry wygrały 6:0. Ta różnica utrzymała się do końcowej syreny.
Trener Marzec po dwumeczu najbardziej była zadowolona z postawy lewoskrzydłowych: Gabrieli Urbaniak, Dagmary Nocuń i Lucyny Trzczak. Momentami mogła się podobać gra na kole Dagmary Radzikowskiej.
Czechy – Polska 28:18 (11:6)
POLSKA: Januchta, Krupa – Urbaniak 3, Mokrzka 4, Świerżewska 3, Zimny 1, Balsam 1, Nocuń 1, Trzczak 1, Kwiecińska 1, Trawczyńska 1, Radzikowska 1, Jackiewicz 1, Jurczyk, Oreszcuk.
Czechy – Polska 32:26 (15:15)
POLSKA: Januchta, Krupa – Urbaniak 4, Mokrzka 1, Zimny 2, Balsam 3, Nocuń 3, Trzczak 5, Kwiecińska 3, Złomańczuk 1, Choromańska 1, Radzikowska 3, Jurczyk, Oreszcuk.