W swym drugim pojedynku w ramach lubelskiego turnieju Polacy pokonali Rosjan 27:21 (15:12) i, niezależnie od wyniku jutrzejszego meczu z Czechami, zapewnili sobie zwycięstwo w całej imprezie. Spotkanie ze Sborną miało jednak zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg niż wskazywałby na to końcowy rezultat, a na boisku nie brakowało twardej, ale uczciwej walki.
Na pojedynek z Rosjanami Hala Globus wypełniła się niemal do ostatniego miejsca, tylko pojedyncze krzesełka pozostały wolne. Lubelscy kibice stworzyli wspaniałą atmosferę, przez całe spotkanie głośno dopingując Biało-czerwonych.
W wyjściowym składzie zobaczyliśmy Piotra Wyszomirskiego, który w meczu z Białorusią pojawił się na placu gry jedynie na rzut karny. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane, a pierwsze skrzypce w szeregach naszych rywali grał wszechstronny Konstantin Igropulo, który po kwadransie miał na swoim koncie aż pięć trafień, w tym trzy z linii siedmiu metrów.
Wśród Polaków wysoką skuteczność demonstrował lewoskrzydłowy Adam Wiśniewski, na rozegraniu dzielnie wspierali go Piotr Chrapkowski oraz Michał Szyba i Polska prowadziła 9:7. Dwubramkowa różnica dzieląca oba zespoły utrzymywała się w kolejnych minutach, jednak coraz lepiej spisujący się w defensywie Rosjanie w końcu doprowadzili do wyrównania (11:11).
Końcówka pierwszej partii należała jednak do podopiecznych Michaela Bieglera, którzy, co ważne, potrafili wykorzystać okres gry w przewadze i na przerwę do szatni chodzili prowadząc 15:12.
Po wznowieniu obie ekipy postawiły na twardą grę w obronie, nie oglądaliśmy zbyt wielu bramek, a duża w tym też zasługa obu bramkarzy, Olega Gramsa i Wyszomirskiego. Ku radości polskich kibiców Wyszu popisał się kilkoma znakomitymi wręcz interwencjami, w 45. minucie było 20:17, a więc obie ekipy remisowały w tej partii 5:5.
Dużą klasę demonstrował też Mariusz Jurkiewicz, niezwykle pożyteczny w ofensywie i defensywie. Jego wymiana piłki i asysta do Chrapkowskiego sprawiły, że ręce same składały się do oklasków. Na boisku coraz bardziej też iskrzyło, nie brakowało twardej gry i fauli.
Decydujący dla losów pojedynku okazał się okres pomiędzy 50. a 55. minutą, kiedy przewaga Biało-czerwonych wrosła do pięciu trafień (25:20). Duża w tym zasługa Wyszomirskiego, którego kolejne parady sprawiły, że na trybunach niosło się głośne „Piotrek! Piotrek!”.
W końcówce Polacy w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń, pewnie wygrywając 27:21. Warto odnotować premierowe trafienie w reprezentacji wczorajszego debiutanta, Wojciecha Gumińskiego.
MVP w obu zespołach zostali wybrani Piotr Chrapkowski oraz Igropulo. Na gorące oklaski zasłużył też trener Biegler, który dzisiejszego dnia obchodził urodziny i z tej okazji odebrał po meczu z rąk prezesa ZPRP Andrzeja Kraśnickiego okazały bukiet.
/Fot. G.Trzpil (7)
Turniej towarzyski w Lublinie / dzień 2.:
POLSKA – ROSJA 27:21 (15:12)
POLSKA: Szmal, Wichary, Wyszomirski – M. Jurecki 3, Kuchczyński 2, Masłowski 1, B. Jurecki 3, Jurkiewicz 3, Szyba 2, Chrapkowski 4, Wiśniewski 5, Daszek 2, Grabarczyk, Gumiński 1, Kostrzewa, Obiała, Zadura, Krzysztofik 1.
ROSJA: Sorokin, Bogdanov, Grams – Poliakov 1, Pyshkin 1, Shishkarev 1, Kovalev, Evdokimov, Kudinov 1, Nasyrov, Igropulo 8, Skopintsev 2, Aflitulin 2, Aslanyan 2, Komogrov, Zhitnikov 3, Tatarintsev.
Sędziowali: Vaidas Mazeika – Mindaugas Gatelis (Litwa).
Widzów: 4100.
BIAŁORUŚ – CZECHY 31:23 (16:9)
Tabela:
1 |
Polska |
2 |
2 |
0 |
0 |
54:43 |
11 |
4pkt. |
2 |
Białoruś |
2 |
1 |
0 |
1 |
53:50 |
3 |
2pkt. |
3 |
Rosja |
2 |
1 |
0 |
1 |
43:46 |
-3 |
2pkt. |
4 |
Czechy |
2 |
0 |
0 |
1 |
42:53 |
-11 |
0pkt. |