– Fajnie, że udało mi się godnie zastąpić Sławka Szmala. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie – mówi bramkarz polskiej reprezentacji Piotr Wyszomirski po zwycięstwie w Magdeburgu i awansie do finałów MŚ w Katarze. Popularny Wyszu bronił w sobotę z 35% skutecznością, zatrzymując Niemców w kluczowych momentach spotkania.
/Fot. NB (Pressfocus)
– Silvio Heinevetter bronił świetnie w pierwszej połowie. W przerwie miałem jednak nadzieję, że los się odmieni i tak też się stało, wróciliśmy do gry. Jesteśmy drużyną, która potrafi dobrze reagować w ważnych dla nas momentach. Nieważne, czy wygrywamy, czy przegrywamy, potrafimy wytrzymać wysoką presję do końca – analizował Wyszomirski.
– Dla sportowca ważna jest atmosfera. Oczywiście lepiej czuć wsparcie kibiców, jednak najważniejsze, żeby w hali było głośno, to dużo lepsze niż pustki na trybunach. W Magdeburgu fani gospodarzy dawali z siebie wszystko, ale nasi kibice momentami potrafili ich przekrzyczeć i chwała im za to – zauważył golkiper.
– Idź do dziennikarzy młody, dzisiaj to ty zrobiłeś kawał dobrej roboty – rzucił po spotkaniu do młodszego kolegi kapitan reprezentacji Sławomir Szmal.