22 sierpnia 2014

Thriller bez happy endu

Polska po bardzo wyrównanej grze uległa w Gdyni Szwajcarii 24:25 (12:11) w meczu o prawo gry o 5. miejsce Mistrzostw Europy do lat 18. Ostatnim rywalem Biało-czerwonych w turnieju będą Niemcy. Stawką sobotniego spotkania będzie 7. lokata w turnieju. 

Hala Gdynia Arena z racji barw narodowych obu krajów przybrała kolorystykę biało-czerwoną. Kibice Helwetów dodatkowo zaopatrzyli się w górskie dzwonki.  W składzie Polaków dzień przed meczem nastąpiła zmiana. W miejsce kontuzjowanego Michała Wypycha powołano Bartłomieja Bisa. Na trybunach pojawił się trener reprezentacji Hiszpanii i płockiej Wisły, Manolo Cadenas w asyście Ivana Nikcevicia.

Początek meczu był bardzo wyrównany.  Zespoły zdobywały bramki na przemian. W jednej z akcji Polakom nie dopisało szczęście, gdyż dwukrotnie ostrzelali słupki bramki bronionej przez Dennisa Grana. W naszych szeregach dużą skutecznością wykazywał się Maciej Majdziński, który rzucił trzy z pierwszych czterech goli drużyny. Po indywidualnej akcji Tima Aufdenblattena rywale objęli prowadzenie 6:4. Z kolei po koronkowej akcji Biało-czerwonych  straty zostały zminimalizowane, a do walki nasz zespół natchnęła wspaniała interwencja, sam na sam, Jakuba Skrzyniarza. Dynamiczne wejście nad pole bramkowe Bartosza Kowalczyka wyprowadziło zespół Rafala Kuptela na prowadzenie 7:6. Rywale, pomni początkowych minut, przydzielili Majdzińskiemu opiekę w postaci „plastra”. Skrzyniarz popisywał się dobrą dyspozycją.

Polacy grali pomysłowo i co ważne skutecznie. Grali też z dużym zaangażowaniem. Trafiali do siatki przeciwników nawet grając w osłabieniu.. Elementem gry , o który można mieć do nich pretensje, było zbyt łatwe otrzymywanie 2-minutowych kar. To sprawiło, że Tomasz Pietruszko pod koniec pierwszej części gry na koncie miał już dwa takie upomnienia.

Po przerwie Helweci szybko uzyskali dwie bramki. Gol Maksa Rolki przywrócił remis, a w jednej z kolejnych akcji jego trafienie dało Polakom dwubramkową przewagę. Nasz zespół nie spuszczał z tonu i kontynuował skuteczną walkę. Po rzucie Przemysława Mrozowicza szczęścia nam dopisało. Piłka po palcach Grana zatrzepotała w siatce. W tym momencie Biało-czerwoni prowadzili już 17:13.  Helweci zdecydowali się na zmianę bramkarza, a akcjach ofensywnych w jego miejsce grał dodatkowy zawodnik. W 41 min czerwoną kartkę, z gradacji kar, otrzymał Pietruszko.  Rywale próbowali różnych wariantów w defensywie. W pewnym momencie przeszli na krycie 4:2.

Majdziński po przechwycie piłki skierował ją do pustej bramki, ale rzut był minimalnie niecelny. Gospodarze turnieju w drugiej połowie długo utrzymywali przewagę 2-3 goli. Dopiero akcja Aufdenblattena doprowadziła w 52 min do stanu 22:23. Równo sześć minut przed upływem regulaminowego czasu trener Kuptel poprosił o trzecią przerwę na żądanie. Do remisu doprowadził zawodnik o polsko brzmiącym nazwisku – Cedrie Tynowski.  59 sek przed końcem Szwajcarzy prowadzili jednym  trafieniem i poprosili o czas.  Nasz zespół przejął piłkę, ale mimo kilku prób wynik już się nie zmienił. Porażka oznacza dla Biało-czerwonych grę w sobotę z Niemcami o 7. miejsce. 


/Fot. Barczyk/Pressfocus
o miejsca 5-8:
SZWAJCARIA – POLSKA 25:24 (11:12)
SZWAJCARIA: Grana, Locatelli, Huber – Hochstrasser 2, Rubin, Leitner 2, Gwerder, Vogtli, Alili 3, Tynowski 4, Aufdenblatten 9, Schafroth, Weingartner, Rothlisberger 1, Meister 4, Schild. Kary 4 min.
POLSKA: Szot, Skrzyniarz –  Kowalczyk 4, Pietruszko, Janikowski, Kawka, Mrozowicz 4, Rolka 8, Majdziński 3, Bis, Cichocki, Brukwicki 1, Skibiński 1, Moryto 2, Bekisz 1, Mastalerz. Kary 10 min. Czerwona kartka – Pietruszko (41′)
Siędziowali: Tomislav Cindrić, Robert Gonzurek (Chorwacja). Widzów 500.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest