Węgry przywitały ekipę Kima Rasmussena opadami deszczu i temperaturą ok. 6 stopni. Nikt nie wątpi, że to bardzo przyjazny kraj dla Polski. Nawet kierowca autokaru, wiozący naszą drużynę, potrafił porozumieć się po polsku. Elyan a Magyar! (Niech żyją Węgrzy!). Miejmy nadzieje, że miejscowi kibice po turnieju będą mieli powody do okrzyków Elyan a Lengyel! (Niech żyją Polki!).
Głównym sobotnim punktem programu Biało-czerwonych na Węgrzech jest godzinny trening o godz. 18:30 w Audi Arena Gyoer. Po zajęciach w hali cała drużyna przejdzie procedurę pomeczową związaną z mediami, czyli mix-zona i szybkie przemieszczanie się trenera i wybranej zawodniczki na konferencję prasową.
/ Fot. M. Skorupski