29 grudnia 2014

250. mecz Szmala

Polska pokonała Czechy 29:22 (13:10) w drugim dniu Christmas Cup odbywającego się w Katowicach. Wygrana zapewniła ekipie Michaela Bieglera pierwsze miejsce w turnieju. Był to 250 występ Sławomira Szmala w narodowych barwach, który został mvp drużyny.
To był już trzeci tegoroczny bezpośredni mecz drużyn. Dwa poprzednie Biało-czerwoni wygrali 31:23 (w styczniu w Gyongyos) i 28:21 (w kwietniu w Lublinie).
Zgodnie z zapowiedzą trenera Michaela Bieglera w składzie naszej drużyny nastąpiły zmiany. W miejsce Pawła Niewrzawy, Andrzeja Rojewskiego, Piotra Chrapkowskiego, Marcina Wicharego, których widzieliśmy w meczu ze Słowacją, do protokołu zostali wpisani Michał Jurecki, Przemysław Krajewski, Rafał Przybylski i Piotr Wyszomirski.
Na pierwsza gola Biało-czerwonych katowicka publiczność musiała czekać trzy minuty. Rzutem z podłoża zdobył go Michał Jurecki. Choć mecz miał charakter towarzyski to już w 5.30 min czerwoną kartkę ujrzał Jakub Szymanski, który w poniedziałek dołączył do czeskiej ekipy. Poszkodowanym był Krzysztof Lijewski, ale na szczęście faul, choć wyglądał bardzo brutalnie, nie wykluczył go całkowicie z gry. 

W pierwszych minutach odezwała się stara bolączka polskiego zespół. Na cztery rzuty karne tylko jeden doszedł celu. Dodatkowo defensywa dopuszczała rywali do dogodnych sytuacji rzutowych. Nic dziwnego, że poirytowany trener Michel Biegler szybko poprosił o czas. Pierwsze prowadzenie (6:5) nasz zespół osiągnął po dynamicznej akcji młodszego z braci Jureckich, który często pełnił rolę środkowego rozgrywającego. 

Tymczasem rosła przewaga gospodarzy, których gra w ataku pozycyjnym mogła być zdecydowanie lepsza. Na szczęście postawa w obronie uległa zdecydowanej poprawie. Dzięki temu możliwe było prowadzenie 10:5. Mogła się podobać bramka Michała Szyby, który wybił się obunóż. Humory kibicom poprawił również rzut z 7 m Patryka Kuchczyńskiego.
Niestety po rzucie z wyskoku ból w plecach poczuł Lijewski i opuścił parkiet.

Druga polowa rozpoczęła się od trzech szybko zdobytych bramek przez Czechów i tablica wskazała remis 13:13. Grę miał uspokoić Mariusz Jurkiewicz, który wywalczył rzut karny. Na gola zamienił go Kuchczyński. Pierwsze trafienie z gry nasz zespół w tej części zanotował w 35 min po akcji Przemysława Krajewskiego. Nasza drużyna grała zdecydowanie za wolno. Widać trudy zgrupowania w Pruszkowie odcisnęły się na postawie zespołu. Nawet wykluczenie z gry przez sędziów dwóch Czechów radykalnie nie odmieniło gry Polaków. 

Przeciwnicy, którzy do Katowic nie przywieźli kilku najlepszych graczy np. Filip Jicha, nie byli w stanie przeciwstawić się na tyle, aby szalę zwycięstwa przechylić na swoją stronę. Brawa za gola do pustej bramki zebrał Jurkiewicz. Rzut był oddany z ponad 30 metrów. Kilkoma udanymi interwencjami popisał się Szmal, który również obronił ostatni rzut oddany w meczu przez przeciwników.
/ Fot. N. Barczyk (Pressfocus)

Na pomeczowej konferencji trener Biegler odniósł się do urazu Lijewskiego, mówiąc że to nic poważnego. Zawodnik, aby dojść do pełnej sprawności będzie potrzebował kilku dni.


POLSKA – CZECHY 29:22 (13:10)
Polska: Szmal – Lijewski 1, Kuchczyński 6, Bielecki 2, Wiśniewski 2, B. Jurecki 3, M. Jurecki 2, Jurkiewicz 5, Syprzak 1, Grabarczyk, Daszek 2, Krajewski 2, Przybylski 1, Szyba 2, Kary 4 min
Czechy: Mrkva, Krupa – Becvar, Cip 1, Motl 1 Sobol , Babak 5, Linhart 5, Petrovsky 3, Skvaril , Vinkelhofer 1, Sindelar 2, Chudoba, Kasal 4, Szymanski . Kary 8 min. Czerwona kartka: Szymański (6′).
Sędziowali: Jakub Jerlecki i Michał Łabuń. Widzów 3000.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest