Polska przegrała z Norwegią 25:30 (11:16) w pierwszym meczu turnieju mężczyzn w Oviedo. Adam Wiśniewski został wybrany najlepszym zawodnikiem Biało-czerwonych. Wśród rywali mvp został bramkarz Espen Christensen, który obronił 15 rzutów. W innym piątkowym spotkaniu Hiszpania pokonała Węgry 27:25 (14:15).
Oba zespoły aktualnie mają różne cele. Biało-czerwoni są w przededniu startu przed mistrzostwach świata, a Skandynawowie szukają najlepszych rozwiązań taktycznych, które pomogą im awansować do turnieju EHF Euro 2016. Norwegowie w kwalifikacjach do tej imprezy w grupie za rywali mają Chorwatów, Turków i Holendrów. Z tymi dwoma ostatnimi zespołami wyraźnie już wygrali i bardzo prawdopodobne, że za rok zobaczymy ich w Polsce na ME.
W sparingu odezwały się stare grzechy Biało-czerwonych tzn. niewykorzystywanie gry w przewadze oraz nieskuteczne egzekwowanie rzutów karnych. Gdy dodamy do tego dużo niecelnych podań i zbyt statyczną obronę, to nic dziwnego, że rywale sięgnęli po zwycięstwo.
Mecz rozpoczął się bardzo obiecująco, bo od prowadzenia naszego zespołu 3:2. Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie Biało-czerwonych. Po pięciu golach z rzędu rywali poirytowany Michael Biegler poprosił o czas. Wcześniej dwa błędy popełnił Michał Daszek, który m.in. nie wykorzystał rzutu karnego.
Ruchliwi Norwegowi zdobywali bramki niemal z każdej pozycji. Szczególnie aktywnie byli Kristian Bjoernsen (11 trafień) i Espen Hansen. Dobrą zmianę dał Marcin Wichary, ale jego ryzykowne wyjście do dalekiego podania zakończyło się czerwoną kartką.
Po zmianie stron Polacy starali się przyspieszyć grę, ale dalej zbyt licznie popełniali proste błędy techniczne. Nawet Krzysztof Lijewski długo nie mógł wstrzelić się w bramkę, czego dowodem posłanie piłki nad poprzeczkę w sytuacji sam na sam. Bardzo przeciętnie grający wszyscy nasi skrzydłowi niewiele wnosili do gry, choć mieli okazję do zmiany wyniku. Powrót do wykonywania rzutów karnych przez Bartosza Jureckiego było dobrą decyzją. Starszy z braci bezbłędnie wykorzystał trzy okazje z 7 metrów.
Na niecałe 10 min przed finałową syreną wydawało się, że nasz zespół odrobi straty, które na początku drugiej połowy wynosiły już siedem trafień (13:20). Szansę ku temu było wykluczenie z gry, w krótkim odstępie czasu, dwóch Norwegów. Biało-czerwonym w tym okresie rzucili trzy kolejne bramki, ale do remisu brakowało im dwóch goli. Rywale, grając równo, nie pozwolili na więcej i zasłużenie wygrali. W sobotę Polska zmierzy się z Węgrami.
POLSKA – NORWEGIA 25:30 (11:16)
Polska: Szmal, Wichary – Bielecki 4, Chrapkowski 2, Daszek 1, Grabarczyk 1, M. Jurecki 3, B. Jurecki 5, Lijewski 4, Masłowski 1, Krajewski, Orzechowski, Rojewski, Syprzak 1, Szyba 1, Wiśniewski 2.
Czerwona kartka: Wichary.
Norwegia: Christensen, Rismark, Tovas – Hansen 6, 0’Sullivan 4, Reinkind 2, Sorheim 1, Stromberg 1, Bjornsen 11, Brevik 2, Gullerud 1, Jakobsen 1, Overby 1, Pedersen, Hakaj, Jondai, Kristensen, Toennesen
HISZPANIA – WĘGRY 27:25 (14:15).