23 stycznia Karol Bielecki będzie obchodził urodziny. Nasz rozgrywający przyznał, że najlepszym prezentem byłaby dla niego wygrana następnego dnia z Danią.
Czy pana zdaniem, jako zespół, blisko już jesteście osiągnięcia pewności siebie, aby łatwiej się wam grało w kolejnych meczach?
Na razie jeszcze nie zaskoczyliśmy, nie weszliśmy na pełne obroty. Brakuje nam jeszcze luzu w tej grze.
Czy ten katarski turniej można porównać do poprzednich, w których pan występował?
Ciężko to porównywać. Teraz to zupełnie inny zespół. Mamy doświadczonych zawodników. Z drugiej strony nie do końca gra się nam na luzie. Zawodnicy grający na środku rozegrania nie są takimi nominalnymi rozgrywającymi. Właśnie z tego powodu trudno złapać taki właściwy luz w graniu w ataku. Krok po kroku idzie to w dobrym kierunku i z każdym meczem powinno być coraz lepiej.
/ Fot. J. Gucma
A czy czuć w drużynie presję wyniku? Jakości gry?
Nie. Koncentrujemy się z meczu na mecz. Jeżeli wygrywamy, to jest świetnie. Cieszymy się tych zwycięstw.
Czy niepokoi pana, to że stosunkowo mało gra w meczach?
To jest zespół. Jeżeli trener chce, abym na boisku przebywał właśnie tyle czasu, to wchodzę i robię co do mnie należy. Na pewno chciałbym więcej dać zespołowi. Na tyle jest potrzeba, to na tyle wchodzę. Trener ustala taktykę. To trener decyduje. W tym względzie nie mam nic do narzekania ani komentowania. Zgadzam się z tym co on robi.
Brak nominalnego środkowego to główny mankament tej drużyny?
Byłoby świetnie, gdyby na środku rozegrania postawić Grześka Tkaczyka. Nie ma tego chłopaka z nami. Powoli nasz zespół łapie dobry kierunek w graniu.
Czy mecz z Arabią Saudyjską, najsłabszym rywalem w grupie. może wam dodać więcej pewności siebie?
Końcówka spotkania z Rosją dała nam impuls, aby uwierzyć w siebie. Jutro kolejny mecz, w którym możemy poczynić parę kroków do przodu. Chcemy zdobyć dwa punkty. Będziemy mieli sześć i będziemy patrzeć na to co będzie się działo dalej. Nie ważne jak? Chcemy z Arabią wygrać.
Czy Rosja jest na tyle dobrym zespołem, że jest w stanie powalczyć z Danią i może jej odebrać punkty, a przynajmniej jeden?
Myślę, że tak. Jeszcze walczy o to, aby wyjść z grupy. Ma szansę, aby zająć trzecie miejsce. Wszystko jest możliwe.
Rada drużyny swoimi uwagami i spostrzeżeniami wspiera nasz sztab szkoleniowy. Czy bierze pan udział w tych rozmowach?
Oczywiście, ze tak. Jestem zawodnikiem o bodaj drugim największym stażu w kadrze. Mamy swoje opinie i zdanie.
/ Fot. N. Barczyk Pressfocus
W trzech meczach na mistrzostwach świata za każdym razem przegraliście pierwsze połowy. Czy zastanawialiście się jaki jest tego powód?
Tak po prostu gramy. To jest piłka ręczna. Trudna zakładać jakiś scenariusz, który byłby najbardziej optymalny. Krok po kroku odzyskujemy przewagę. W dwóch ostatnich meczach udało nam się ją utrzymać do samego końca. Szkoda punktów straconych z Niemcami.
Czy działania Kataru, który naturalizował aż siedmiu zawodników mogą odmienić piłkę ręczną? Np. Arabia Saudyjska może pójść tą drogę, potem jeszcze ktoś inny?
Na początek nie jest to takie złe. Oby rozwój szedł jak najszerzej w świat. Już od dawna było to stosowane w Europie, ludzie zmieniali paszporty i nikt nie robił z tego afery.
Marek Skorupski