Przed halą kwitła instytucja „konika”. Wejściówki, które normalnie kosztowały 80-200 riali zdesperowani fani kupowali po 500-700 riali (1 QAR = 1 PLN). Kwadrans przed finałem organizatorzy, podobnie jak przed półfinałami, na boisku (a w zasadzie na specjalnie rozłożonym białym płótnie) zaprezentowali pokaz handballowego mappingu.
Szmal w swoim stylu próbował przechwycić podanie na środku boisku, ale minął się z piłką. Victor Tomas nie miał problemów z posłaniem jej do pustej bramki. Polakom zdarzały się i proste błędy, jak zgubienie piłki przez Michała Jureckiego. W sumie Hiszpanie wyprowadzili pięć udanych kontr. Pierwsza połowa zakończyła się remisem. Gra o zwycięstwo zaczynała się od nowa. Losy brązowego medalu miały się rozstrzygnąć w drugiej połowie.
Pierwsze prowadzenie w spotkaniu dla rywali wypracował Julen Aginagalde. Łatwo utracona kolejna bramka poirytowała trenera Michaela Bieglera. Wskazówki przekazane podczas przerwy na żądanie miały uporządkować grę.
Pierwszy z Hiszpanów za przekroczenie przepisów ukarany 2 min został Raul Entreterrios. To dawało nadzieje na odrobienie choć części strat. Gola zdobyli… rywale. Bramki Szyby i karny Jureckiego znowu rozpaliły serca polskich kibiców. Poturbowany Grabarczyk ledwo schodził na zmianę z boiska. Gdy znowu Szyba pokonał Gonzalo Pereza de Vargas przegrywaliśmy tylko 23:24. W pewnym momencie na boisku pojawiło się siedmiu Polaków. Decyzja mogła być tylko jedna – 2 min. Polacy wycofali bramkarza, Krajewski znowu zmniejszy straty do jednego gola. Zespoły zaczęły zdobywać bramki na przemian. 15 sek przed końcem regulaminowego czasu Hiszpanie nie trafili. Biało-czerwoni znowu wycofali Szmala. Ostatnie podanie otrzymał Szyba, który doprowadził do remisu 24:24 i dogrywki.
Dodatkową część gry Polacy rozpoczęli od kontry, którą wykończył Daszek. Aginagalde sprytnie wyrównał. W odpowiedzi Syprzak przechwycił wysoką piłkę kierowaną na koło i dał prowadzenie. Rivera wyrównał z karnego. Do końca połówki dogrywki było 13 sekund. Wynik w tej części gry się nie zmienił.
Szmal obronił pierwszy rzut Hiszpanów po wznowieniu gry. Po drugiej stronie boiska Polacy, będący już w trudnej sytuacji po raz kolejny, tym razem za sprawą Michała Jureckiego, wyszli na prowadzenie. Rywale wyrównali. Spotkanie zaczęło przypominać chodzenie po polu minowym. Każdy zły ruch grozi katastrofą. Syprzak znowu trafił z trudnej pozycji. Przeciwnicy wycofali bramkarza. Została sekunda Polacy wymienili skład na wyższych zawodników. Po protestach Hiszpanów czas, pozostały do końca dogrywki, wydłużono do 2 sek. Hiszpanie nie zdołali już odmienić losów spotkania. Biało-czerwoni wywalczyli trzeci brązowy, a czwarty w historii medal mistrzostw świata.
Fot. J. Gucma
POLSKA – HISZPANIA 29:28 (24:24, 13:13)