Reprezentacja Polski przegrała z Holandią 25:30 w półfinale MŚ i w niedzielę zagra o trzecie miejsce w turnieju. Ogromny wpływ na końcowy rezultat miała fatalna w wykonaniu Biało-czerwonych pierwsza połowa, którą nasz zespół przegrał różnicą siedmiu trafień. W drugiej odsłonie Polki pokazały ogromny charakter, ale niestety zabrakło im czasu na doprowadzenie choćby do dogrywki.
Już od pierwszych chwil rywalki zaprezentowały swoją najgroźniejsza broń, czyli szybki i zabójcze kontry i po pięciu minutach wygrywały już 5:2. Kim Ramussen zareagował natychmiast, w miejsce Anny Wysokińskiej w polskiej bramce pojawiła się Weronika Gawlik.
Dwie parady naszej bramkarki poparte dwoma trafieniami Patrycji Kulwińskiej przyniosły Biało-czerwonym bramkę kontaktową (4:5). Niestety, sposobem na Gawlik okazały się rzuty z dystansu i po kwadransie było 4:8, Rasmussen poprosił o przerwę w grze.
Co prawda w miarę nieźle spisywała się nasza defensywa, ale Polki miały olbrzymie problemy w ataku. Raz po raz gubiły piłkę, oddawały niecelne rzuty, podawały w ręce rywalek, co było dla nich niczym woda na młyn. Kolejne skuteczne kontrataki doprowadziły do rezultatu 4:11, a więc straciliśmy sześć goli z rzędu.
Sygnał do zmniejszania strat dała niezawodna w przekroju całego turnieju Agnieszka Kocela, dzielnie wspierały ją Kulwińska i Gawlik. Biało-czerwone odrobiły trzy bramki (8:12), ale niestety kolejny przestój zaprzepaścił ten wysiłek, do przerwy nasz zespół przegrywał 8:15.
Na początku drugiej odsłony obraz boiskowych wydarzeń nie uległ wielkiej zmianie. Holenderki niemal kompletnie wyłączyły z gry w ataku nasze najgroźniejsze w tym elemencie zawodniczki – Karolinę Kudłacz-Gloc i Monikę Kobylińską. Między słupkami dwoiła się i troiła Gawlik, którą później udanie zastąpiła Wysokińska, ale w 40. minucie różnica dzieląca oba zespoły wciąż wynosiła siedem bramek (13:20).
Dopiero przebudzenie Kobylińskiej i Kudłacz-Gloc oraz efektowne gole Iwony Niedźwiedź z dystansu i Koceli ze skrzydła pozwoliły polskim kibicom uwierzyć w pozytywne dla nas rozstrzygnięcie tego spotkania (19:24). Do końca pozostawało już tylko dziesięć minut.
Pomimo ambitnej postawy i ogromnej woli walki naszej drużyny, rywalki pozwoliły Biało-czerwonym zbliżyć się jedynie na dystans trzech trafień (24:27). Na więcej nie starczyło czasu i Polkom w niedzielę pozostaje walka o brązowy medal czempionatu globu.
MŚ DANIA 2015 / 1/2 finału / Herning / 18.12.15:
HOLANDIA – POLSKA 30:25 (15:8)
HOLANDIA: Van der Wal, Wester – Kramer, Van der Heijden 2, Bont 1, Abbingh 3, Van Olphen, Snelder 1, Knippenborg 2, Broch 5, Groot 5, Dulfer 1, Goos 3, Malestein, Hoekstra 1, Polman 6.
POLSKA: Gawlik, Wysokińska – Kobylińska 4, Stachowska, Niedźwiedź 4, Gadzina, Kocela 3, Kudłacz-Gloc 5, Pielesz, Zych 1, Łabuda, Zalewska 3, Sądej, Stasiak, Kulwińska 4, Achruk 1.
Sędziowały: Antić – Jakovljević (Serbia).
Widzów: 9500.